Sprawa dotyczyła Bolesława S., który przed sądem żądał od swojego nieślubnego syna 17-letniego Pawła S. (imiona fikcyjne) kwoty 170 tys. zł.
W 2004 roku Bolesław wykupił zajmowane wcześniej na zasadzie najmu mieszkanie komunalne, w którym zamieszkiwał z synem i swoją konkubiną Sylwią S. Następnie sprzedał mieszkanie, a z uzyskanej kwoty kupił mieszkanie, które darował synowi, ustanawiając jednocześnie dla siebie prawo dożywotniego zamieszkiwania w nim. Do dokonania darowizny nakłoniła go konkubina, która otrzymała wszystkie pozostałe pieniądze ze sprzedaży mieszkania komunalnego.
Po pewnym czasie Sylwia S. doszła do wniosku, iż zakupione mieszkanie (36 m kw.) jest za małe i zaproponowała Bolesławowi jego sprzedaż i zakup nowego. Miało być one nabyte na syna, z prawem Bolesława do dożywotniego zamieszkiwania. Po przeprowadzce Bolesław nocował w nowym mieszkaniu tylko jedną noc.
Następnego dnia doszło do awantury z przyjacielem jego konkubiny, który pomagał w remoncie lokalu. Bolesław uznał, iż jest on kochankiem jego partnerki. Sylwia wezwała policję i oświadczyła, że Bolesław nie jest w mieszkaniu zameldowany i musiał on opuścić mieszkanie. Świadkiem zajść był kilkunastoletni syn Paweł, ale nie reagował.
Po tym zdarzeniu Bolesław zamieszkał u swojego brata. Podejmował próby zamieszkania w mieszkaniu z synem i Sylwią S., jednak nie otwierali mu drzwi. Paweł S. oświadczył, iż nie go wpuści, gdyż nie pozwala na to mu mama. Stwierdził przy tym, iż nie chce mieć takiego ojca i może on mieszkać na działkach lub w schronisku dla bezdomnych.