Izba Skarbowa w Łodzi rozstrzygnęła w najnowszej interpretacji kwestię odliczenia przez spadkobiercę wydatków na cele mieszkaniowe spadkodawcy.
Z pytaniem zwróciła się wdowa, która po zmarłym mężu nabyła dług – konieczność zapłaty PIT. W lutym 2015 r. mąż wnioskodawczyni sprzedał nieruchomość nabytą w spadku dwa lata wcześniej. Uzyskane z tego tytułu pieniądze wpłacił na wspólny rachunek bankowy. Małżonkowie postanowili przeznaczyć je na spłatę kredytu hipotecznego, który wspólnie zaciągnęli wcześniej na budowę domu. Mąż nie zdążył jednak dopełnić formalności w urzędzie skarbowym, po kilku dniach zginął w wypadku samochodowym. Zgodnie z wyrokiem sądu kobieta jako jedyna spadkobierczyni odziedziczyła dom, działkę i pieniądze. Nabyła także długi, czyli zapłatę podatku od nieruchomości sprzedanej przez męża.
Zapytała, czy może skorzystać z ulgi mieszkaniowej, skoro zmarły miał do niej prawo oraz zamierzał zainwestować pieniądze w spłatę wspólnego kredytu. Odpowiedź dyrektora Izby Skarbowej była odmowna. Przypomniał, że zgodnie z art. 10 ust. 1 pkt 8 ustawy o PIT dochód ze sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat od nabycia podlega co do zasady 19 proc. PIT. Podatnik może jednak skorzystać z ulgi mieszkaniowej, przewidzianej w art. art. 21 ust. 1 pkt 131 ustawy o PIT. Wystarczy, że przeznaczy zysk na własne cele mieszkaniowe. Zalicza się do nich też spłatę kredytu zaciągniętego wcześniej na budowę domu.
Dyrektor Izby stwierdził jednak, że sprzedana w 2015 r. nieruchomość stanowiła wyłączną własność męża wnioskodawczyni, ponieważ nabył ją w wyniku dziedziczenia. Podatnikiem z tytułu sprzedaży był zatem zmarły małżonek. To jego obowiązkiem było złożenie zeznania, w którym mógłby wskazać, że dochód przeznaczy na własne cele mieszkaniowe.
W sytuacji gdy zmarły nie zdążył złożyć zeznania, dochód ze sprzedaży podlega opodatkowaniu 19 proc. PIT. Obowiązek uiszczenia podatku przechodzi na spadkobierców, czyli wnioskodawczynię. Nie jest ona jednak podatnikiem, jedynie osobą odpowiedzialną za długi spadkowe.