Czarzasty: Nie będzie szybszych wyborów

Kaczyński wie, że przyśpieszone głosowanie do parlamentu przegrałby z kretesem - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE Włodzimierz Czarzasty, szef SLD.

Aktualizacja: 16.01.2019 15:58 Publikacja: 16.01.2019 15:52

Czarzasty: Nie będzie szybszych wyborów

Dzień dobry, Michał Kolanko #RZECZoPOLITYCE - moim gościem jest Włodzimierz Czarzasty, lider SLD.

Dzień dobry.

Czy tragiczna śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza coś zmieni w Polsce, w polityce, czy zmieni polityków?

Nie zmieni. Nie zmieni też w Polsce, mieliśmy już taki moment, kiedy dwa obozy polityczne miały inne zdanie w sprawach polskiej polityki i zdarzył się tragiczny wypadek samolotowy. Po Smoleńsku był taki tydzień ogólnonarodowej skruchy, mówienia o tym, że powinniśmy się połączyć, że za dużo jest nienawiści, że nie można nikogo obciążać niczym, że trzeba od siebie odrzucać zło. Minął tydzień i praktycznie wszystko wróciło do złej normy.

Ten spór wrócił z jeszcze większą siłą.

Tak jest i uważam, że teraz będzie podobny mechanizm.

Politycy się nie zmienią?

Na pewno się nie zmienią, to nie jest tak, że w wyniku tak tragicznego wypadku, w głowach polityków się pozmienia. Polska przez ostatnie 3 lata jest zarządzana w bardzo konkretny sposób, ten sposób jest zbudowany na kłótni, ten sposób doprowadził do podziałów w Polsce, podziałów niesłychanych i największych po polskiej transformacji. To jest sposób zarządzania poprzez konflikt, poprzez podział, poprzez dzielenie ludzi na różne sorty, to jest sposób w którym wykorzystuje się media, podległe bądź uzależnione od władzy. Zarówno w sensie ekonomicznym, bo to są media prywatne utrzymywane przez spółki skarbu państwa, jak i media publiczne.

Uważa pan tak, jak mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, czy Katarzyna Lunauer, że Jacek Kurski powinien odejść, lub powinien zmienić się sposób zarządzania mediami publicznymi, że opozycja powinna mieć nad nimi częściową kontrolę?

Czy to jest coś nowego, co mówi Władek albo Katarzyna Lubnauer? Postulaty odpolitycznienia mediów publicznych są znane od wielu lat, a od 3 lat przypominane prawie codziennie. Problem polega na tym, że to nie Władysław Kosiniak-Kamysz i nie Katarzyna Lubnauer powołują media. Dzisiaj czytam między innymi w Rzeczpospolitej, o namawianiu do zaostrzenia prawa. o mowie nienawiści, ale czy myśli pan, że to trafi do głowy prokuratorów, którzy umorzyli śledztwo w sprawie listów aktów zgonu dla 11 prezydentów?

Paweł Adamowicz 5 dni przed tragiczną śmiercią napisał na Facebooku oświadczenie, że jest tym zdumiony.

Moim zdaniem problem nie tkwi w przepisach, tylko w niechęci ich stosowania, myślę, że polskie przepisy są świetne przystosowane w tej chwili, żeby karać. Tylko, żeby karać trzeba chcieć karać. Trzeba zło nazwać złem a następnie właściwie je ukarać, jeżeli jest dyspozycja dla prokuratury, niektórych prokuratorów, „macie tego nie ruszać’’, a dla niektórych sędziów „macie nie wydawać wyroków’’, to oni zmienią swoje poglądy wtedy, gdy będą widzieli, że władza się zmienia, dlatego, że awans, pieniądz, wpływy, uśmiech i przytulenie pana prezesa, jest więcej warte dla wielu prokuratorów i wielu sędziów. Jeżeli ktoś będzie czuł, że zarabia 40 tysięcy miesięcznie, to będzie chciał zarabiać 40 tysięcy i w związku z tym będzie opowiadał bzdury w jednym, albo drugim medium.

W tym roku będzie podwójna kampania wyborcza, jak pan sądzi jak ona będzie wyglądać? Po katastrofie w Smoleńsku następna kampania, miała trochę inny ton niż poprzednia.

Inny ton był tylko dlatego, że zostały przyśpieszone, jakby wybory były za dwa tygodnie, to przebiegały by w ten sposób, że mili ciepli politycy uśmiechnięci do narodu, ze wszystkich stron mówiliby „podajmy sobie ręce’’ i by się ścigali na to, ile razy więcej przytulą obywatelkę i obywatela na ulicy i siebie nawzajem. Natomiast tu nic nie będzie przyśpieszonego, tu będą wybory do europarlamentu, przez dwa tygodnie będziemy opowiadali, że wszyscy wszystkich kochają, a następnie Polska się podzieli tak jak jest podzielona i dzielona od 3 lat. Nawyków się nie straci w ciągu chwili, z tej choroby się nie wyjdzie szybko, władza w tej chwili nie zrezygnuje ze swoich metod, dlatego, że innych nie zna.

Niektórzy politycy PiS bardzo mocno zabiegają u prezesa Jarosława Kaczyńskiego o to, by Jacka Kurskiego odwołać, dzieje się to przez Rade Mediów Narodowych, ale w praktyce taką decyzje podejmuje Jarosław Kaczyński.

Gwarantuje panu, że Jacka Kurskiego na drugiego Kurskiego nie wymienią, w związku z tym odwołają jedną osobę. W takich sytuacjach często w polityce stosowana jest zasada zrzucenia kogoś z sań, ale czy te sanie się zmienią, czy ciągnący te sanie przestaną te sanie ciągnąć? Jeżeli pan Kurski odejdzie, przyjdzie następny ktoś, kto będzie dyspozycyjny, może będzie się starał założyć czystszy garnitur, może będzie chciał to robić w piękniejszych rękawiczkach. Rządzący PiS ma w swojej naturze konflikt, inaczej nie umiemy, rządzący ma swojej naturze wskazywanie lepszych i gorszych.

Na wiele tygodni przed tym co się wydarzyło, zaczęła się dyskusja o tym, że PiS chce uspokojenia nastrojów, nawet w polityce PiS mówili, że ich sondaże ukazują, że cześć elektoratu potrzebuje wyciszenia, uspokojenia.

Tak, ale ludzie nie dadzą się na to nabrać, dlatego, że mechanizm chciał uspokojenia nastrojów, dlatego, że uspokojenie nastrojów wpłynie na obniżoną frekwencje, a obniżona frekwencja wyborcza wpłynie na lepsze notowania partii PiS-u. W związku z tym chowamy pana Macierewicza, prosimy panią Pawłowicz, żeby się nie odzywała, pan Kaczyński siedzi raczej w domu, wysuwamy pisowskich Europejczyków na pierwszy plan. Tylko trochę się sytuacja zmieniła, bo w tej chwili jesteśmy po tragicznej śmierci pana prezydenta Pawła Adamowicza. Moim zdaniem w głowach ludzi będzie teraz obwinianie kogoś. To się nie stało bez przyczyny, rozumiem, że w tej chwili jest taki czas, by nic nie mówić, ale to tak jakby to się stało bez przyczyny, jakiś szaleniec przyszedł i już. Jest określona mowa nienawiści, jest określony brak reakcji na tą mowę nienawiści, są ludzie i instytucje, które nie reagują. Byłem zaproszony do pana prezydenta Andrzeja Dudy, nie poszedłem, napisałem do niego list.

Dlaczego pan nie poszedł?

Nie poszedłem dlatego, że pan prezydent nie reagował na to, co się działo z panem Adamowiczem w telewizji, w której pan prezydent, w KRRiT ma swojego przedstawiciela, który powinien powiedzieć dość. Jeżeli w publicznej telewizji pan Adamowicz został pokazany jako najgorszy człowiek na świecie, i nikt nie zareagował... Mało tego, telewizja publiczna wczoraj bądź przedwczoraj obciążyła winą, tym morderstwem Orkiestrę. Dlatego nie poszedłem, jak SLD będzie w Sejmie, a wierzę, że w październiku wrócimy, będę pierwszym, który będzie wnioskował o Trybunał Stanu dla tego prezydenta, nie mam ochoty spotykać się z ludźmi, którzy przypominają sobie o godności, o uczciwości, w sytuacjach tragicznych.

Dzisiaj zaczyna się posiedzenie Sejmu, dziś ta polityka jest w tle, ale wróci pytanie - co wtedy zrobi opozycja?

Nie wiem co wtedy z opozycją, twierdzę, że próba narzucenia takiego sposobu myślenia, że ta  tragedia w Gdańsku stała się z tego względu, ze ktoś psychicznie chory zaatakował, jest nieprawdą. Dlatego, że działy się rzeczy, na które nie było reakcji i te rzeczy płynęły z obozu rządzącego, oczywiście obóz opozycyjny, również w wielu sytuacjach nie był mądry.

Na przykład?

Zły język był po jednej i drugiej stronie, ale ze strony opozycji, bo wiemy jak opozycja rządziła, pamiętam rządy SLD, PO, nie było wzywania codziennie na pojedynek klasy politycznej, nie było dzielenia ludzi, nie było obrażania ludzi, nie było tak bezkrytycznych kłamstw, tak ohydnych kłamstw, tego nie było. W związku z tym to się skumulowało, to się będzie nadal kumulowało, to zniknie, kiedy przyjdą inne rządy, które będą mądrzejsze.

Czy w SLD była już dyskusja, co z przedterminowymi wyborami w Gdańsku, które niestety zgodnie z wymogami prawa będą konieczne w ciągu 3 miesięcy? Czy myślał pan o tych wyborach?

To dobre pytanie,ale ja mam ciekawszą kwestię: wybory parlamentarne. Tragedia w Gdańsku zakończyła dyskusje na temat przyśpieszonych wyborów parlamentarnych w Polsce, bo PiS - gdyby je rozpisał w tej chwili, przegrał by sromotnie. Jeżeli podziela pan moją tezę, że przyśpieszone wybory parlamentarne byłyby możliwe w związku z nieprzyjęciem budżetu, a PiS by je przegrał sromotnie, to znaczy, że mam racje w ocenie obecnej sytuacji politycznej.

Prezes PiS był bardzo daleki od tej decyzji, chociaż cały czas jest możliwa.

Chciałem panu powiedzieć, że w tej chwili już na pewno o tym nie myśli, chociaż go nie znam.

Dziękuje z rozmowę.

Dziękuję.

Dzień dobry, Michał Kolanko #RZECZoPOLITYCE - moim gościem jest Włodzimierz Czarzasty, lider SLD.

Dzień dobry.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony
Polityka
Andrzej Duda spotkał się z Donaldem Trumpem. Donald Tusk: wybieramy różnych rozmówców
Polityka
Cimoszewicz: Miałem wrażenie, że Donald Trump zapomniał nazwiska Andrzeja Dudy
Polityka
Maciej Wąsik w prokuraturze. "Nie przyjąłem do wiadomości zarzutów"
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Gen. Roman Polko: Donald Trump znów prezydentem USA? Nie mam obaw