Aż 60 proc. policyjnych patroli nie posiada terminali mobilnych, które umożliwiają sprawdzenie np. podczas kontroli drogowej, czy kierowca auta nie jest osobą poszukiwaną – wynika z analiz wykonanych na zlecenie Komendy Głównej Policji.
Do końca roku komendy mają dostać ponad 4,2 tys. najnowocześniejszych terminali. To jednak kropla w morzu potrzeb, bo do jednego urządzenia przypisanych jest nawet sześciu policjantów.
Terminale mobilne to podstawa i bezpieczeństwo pracy policji, głównie z patroli - a więc na ulicach i w miastach. Umożliwiają funkcjonariuszom bezpośredni i szybki dostęp do najważniejszych baz danych: KSIP (Krajowy System Informacji Policji), SIS2 (System Informacyjny Schengen), CEL (Centralna Ewidencja Ludności) czy też Interpol. Policjant może dzięki niemu także dokonać sprawdzenia danych w CEK (Centralna Ewidencja Kierowców), CEP (Centralna Ewidencja Pojazdów), REGON oraz Noe.NET (Centralna Baza Danych Osób Pozbawionych Wolności). Terminal ma także bezpośrednie łącze do Systemu Wspomagania Dowodzenia (SWD), przez który do patroli są wysyłane informacje i komunikaty, np. o pościgu czy poszukiwaniu dziecka.
Liczba policyjnych patroli w Polsce (prewencja i drogówka) w ciągu doby waha się od 7 tysięcy do 12 tysięcy, co daje średnią ok. 10 tysięcy. Według wytycznych MSWiA każdy patrol przed podjęciem służby powinien być wyposażony w nowoczesny terminal mobilny. A nie jest.
Z przedstawionych „Rzeczpospolitej" przez KGP danych wynika, że policja posiada ponad 14 tys. terminali (duża część kupiona dekadę temu nie ma nawet GPS), aż blisko 4 tys. są w znacznym stopniu już zużyte. Jak podkreśla KGP, w urządzenia są wyposażeni nie tylko policjanci pionu prewencji i ruchu drogowego, ale również policyjni wywiadowcy czy „kryminalni" – w sumie ok. 30 tys. funkcjonariuszy. Urządzeń brakuje, część z nich jest wysłużona i często się psuje.