W środę premier spotkała się z protestującymi lekarzami w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". Po spotkaniu szefowa rządu poinformowała, że przedstawiła lekarzom rezydentom ofertę powołania wspólnego zespół z udziałem przedstawicieli ich środowiska, przedstawicieli środowisk innych zawodów medycznych i przedstawicieli rządu, który miałby czas na wypracowanie rozwiązań do 15 grudnia. Lekarze rezydenci mają czas do czwartku, by podjąć decyzję, czy będą pracować w zespole roboczym.
Rezydenci po spotkaniu z premier poinformowali o wznowieniu zawieszonej rano głodówki. Ich zdaniem negocjacje nie przyniosły bowiem przełomu.
- Ja ciągle pozostaję z nadzieją, że rezydenci jednak moją propozycję przyjmą, a moja propozycja polega na tym, żebyśmy wspólnie z nimi przygotowali takie rozwiązania, o które oni postulują, które są również w programie naszego rządu i część z nich jest już właściwie gotowa - powiedziała premier w Polsat News.
Beata Szydło zgodziła się z opinią, że rezydenci zarabiają za mało. - Te postulaty, które tam były przedstawiane, są słuszne - podkreśliła. - Tylko tyle, że my musimy wszyscy zrozumieć, że jest potrzebny czas. Jesteśmy dopiero w drugim roku rządzenia, przed nami jeszcze dwa kolejne lata. A żeby te zmiany były już całościowo ugruntowane, to powinny być jeszcze później przez kolejne lata realizowane. I wtedy będzie można powiedzieć, że wszystko zostało wypełnione - mówiła.
- Ja dzisiaj powiedziałam o tym młodym lekarzom, że jestem osobą odpowiedzialną. Ja mogłabym dzisiaj obiecać różne rzeczy. Mogłam się z nimi umówić na rzeczy, które pewnie fajnie by brzmiały i byłyby do przyjęcia. Ale byłoby to z mojej strony nieodpowiedzialne, dlatego że nie mogę dzisiaj zadeklarować rzeczy, które wiem, że nie są możliwe ze względów właśnie finansowych. Nie tylko dlatego, że nie ma pieniędzy w budżecie - zastrzegła, zaznaczając, że stan finansów państwa poprawił się za rządów PiS.