Słyszałem, że był już pan na trzech rozprawach w odmrożonych przed ponad tygodniem warszawskich sądach, w jaki sposób sąd pana zawiadomił o rozprawie? Nie zaskoczył pana?
To było miłe zaskoczenie. W pierwszym przypadku termin wyznaczony był już dawno jednak otrzymałem z sądu telefon, potwierdzający, że się odbędzie. Również w innych przypadkach z sekretariatu sądu otrzymywałem telefon, że rozprawa się odbędzie. Poza tym zawsze upewniamy się w przypadku terminów wyznaczonych przed epidemią, czy rozprawa się odbędzie. Uczestniczyłem w rozprawach w zeszłym tygodniu 25 maja w Sądzie Okręgowym w Warszawie oraz Sądzie Okręgowym dla Warszawy-Pragi 27 maja.
W tym tygodniu w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Mam też wyznaczone następne terminy: 5 i 8 czerwca w SO w Warszawie oraz 10 czerwca w SA w Łodzi. Można zatem powiedzieć, że sprawy z powrotem nabierają biegu.
Dużo interesantów było w sądzie?
W porównaniu z okresem sprzed epidemii niewielu. W zasadzie w sądzie są tylko osoby wezwane, a rozpraw jest mniej niż poprzednio. Wyznaczone są limity osób, które mogą przebywać jednocześnie na sali rozpraw.