Koronawirus: Dezynfekcja przeszkadza w sądzeniu

Niemożliwość uruchomienia klimatyzacji w wielu salach rozpraw może się źle skończyć dla uczestników procesów.

Aktualizacja: 04.06.2020 06:22 Publikacja: 03.06.2020 18:48

Koronawirus: Dezynfekcja przeszkadza w sądzeniu

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Mimo trwającej pandemii polskie sądy ruszyły z orzekaniem na większą skalę. Ich uruchomienie w czasie zarazy wymaga jednak spełnienia wielu wymogów bezpieczeństwa. Ustalili je główny inspektor sanitarny oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Wielu prezesów ma problem, by im sprostać, niektóre nazywają wręcz nierealnymi do spełnienia.

Przykłady? Dezynfekcja sali po każdym świadku, sprzętu komputerowego, korytarzy co godzinę, zalecanego wietrzenia sal rozpraw także co godzinę czy zakazu używania klimatyzacji. Chcą, by resort sprawiedliwości co jakiś czas dokonywał przeglądu zaleceń także pod kątem zmieniającej się sytuacji epidemiologicznej.

Maciej Strączyński, prezes Sądu Okręgowego w Szczecinie, mówi „Rzeczpospolitej", że podległe mu sądy wróciły do orzekania, ale z wielu powodów idzie ono wolniej niż przed pandemią.

Czytaj także: Koronawirus: działalność sądów po epidemii

– Zapewniliśmy płyny do dezynfekcji rąk, mierzymy temperaturę, w miarę możliwości lokalowych porozsadzaliśmy pracowników – mówi prezes Strączyński. Co do zasady co godzinę wietrzone są też sale rozpraw. Jeśli jednak wiązałoby się to z dużym zamieszaniem, np. ze względu na dużą liczbę osób obecnych na sali rozpraw albo kiedy sala jest wietrzona w trakcie rozprawy, to decyzja, kiedy należy zarządzić wietrzenie, leży w rękach przewodniczącego składu orzekającego. Gorzej jest z pełną dezynfekcją korytarzy czy sal rozpraw co godzinę. Robimy to na koniec dnia pracy. Powód? Nie ma kto tego robić tak często.

Maciej Mitera, prezes Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście, także stawia na bezpieczeństwo. Zastrzega jednak, że różne sądy mają bardzo różne warunki lokalowe i nie wszystkim zaleceniom można w 100 proc. sprostać. Przypomina także, że zalecenia GIS nie są źródłem prawa. – Robimy, co możemy, tam, gdzie mamy wątpliwości, jak np. w sprawie zakazu używania klimatyzacji dopytujemy Ministerstwo Sprawiedliwości, co robić, kiedy przyjdzie lato i upały – mówi „Rz".

Podobny problem ma Rafał Terlecki, prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Ogólny kierunek zaleceń dla sądów w czasie pandemii uważam za słuszny, ale nie uwzględniono w nim różnej sytuacji sądów w całym kraju. Podaje przykłady zaleceń nierealnych do wykonania. Dezynfekcja sali po każdym świadku. Jak mam to zagwarantować? – pyta. Czy wyznaczyć pracowników którzy będą czekać pod salami rozpraw, aż świadek skończy zeznawać? Inny przykład – zaleca się dezynfekcję sprzętu komputerowego. A taka czynność wymaga odłączenia go od prądu. Czy za każdym razem mam wyłączać z prądu np. system do nagrywania rozpraw? – pada kolejne pytanie. Wymaga się też wietrzenia sal rozpraw co godzinę, ale nie ma ani słowa o kubaturze sali. W Gdańsku pojawia się też problem klimatyzacji.

– Na razie z niej nie korzystam, ale kiedy przyjdzie lipiec i nadejdą upały, będę musiał wybrać, czy dbać o zdrowie uczestników rozpraw, czy stosować wytyczne – tłumaczy.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Marek Posobkiewicz, główny inspektor sanitarny MSWiA

Sądy mają swoje siedziby w różnych budynkach. Wytyczne skierowane do nich nie mają charakteru wykładni prawnej. Mają stanowić merytoryczną pomoc w minimalizowaniu ryzyka transmisji wirusa. Należy wdrożyć w sposób racjonalny wszelkie możliwe środki, które służyć będą ochronie zarówno pracowników, jaki i osób biorących udział w rozprawach. Jeżeli jest możliwe wietrzenie pomieszczenia, to należy to robić możliwie często. Mycie i dezynfekcja sprzętu oraz przedmiotów najczęściej dotykanych, takich jak klamki, poręcze, balustrady i powierzchnie stołów w połączeniu z wymienionymi wcześniej czynnościami spowoduje, że być może nie wszyscy wyjdą zadowoleni z sali rozpraw, ale pod względem potencjalnego zakażenia każdy będzie mógł czuć się w sądzie bezpiecznie.

Mimo trwającej pandemii polskie sądy ruszyły z orzekaniem na większą skalę. Ich uruchomienie w czasie zarazy wymaga jednak spełnienia wielu wymogów bezpieczeństwa. Ustalili je główny inspektor sanitarny oraz Ministerstwo Sprawiedliwości. Wielu prezesów ma problem, by im sprostać, niektóre nazywają wręcz nierealnymi do spełnienia.

Przykłady? Dezynfekcja sali po każdym świadku, sprzętu komputerowego, korytarzy co godzinę, zalecanego wietrzenia sal rozpraw także co godzinę czy zakazu używania klimatyzacji. Chcą, by resort sprawiedliwości co jakiś czas dokonywał przeglądu zaleceń także pod kątem zmieniającej się sytuacji epidemiologicznej.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów