Tomasz Pietryga: Sąd Najwyższy: prognoza na dziś

Gdyby wybory na I Prezesa SN odbywały się w innej atmosferze - wygrałby sędzia Włodzimierz Wróbel. Dziś jego kandydatura wymyka się politycznej kalkulacji.

Publikacja: 24.05.2020 22:31

Tomasz Pietryga: Sąd Najwyższy: prognoza na dziś

Foto: Adobe Stock

Sędziego Wróbla wskazało aż 50 sędziów Zgromadzenia Ogólnego, czyli ponad połowa z 99 uczestniczących w nim sędziów. Zasady wyboru I Prezesa były w ostatnich latach zmieniane, dlatego trudno tu o bezpośrednie analogie z przeszłości. Finalnie jednak to prezydent dokonuje wyboru w oparciu o swoje konstytucyjne prerogatywy, nie wiążą go wskazania sędziów SN. Pragmatycznie jednak głowa państwa powinna liczyć się z głosem większości, bo jest to wyraz akceptacji i uznania dla osoby, która ma reprezentować i zarządzać Sądem Najwyższym.

I pewnie, gdyby zapomnieć na chwilę o tym, co się działo w ostatnich latach, o wyniszczającej wojnie z władzą polityczną, która przetoczyła się przez sąd- sędzia Wróbel byłby faworytem. Dziś jednak jego wybór wymyka się logice tamtych wydarzeń. A sprowadzają się one - do dążenia przez PiS do zresetowania kadrowego Sądu Najwyższego. Sędzia Wróbel jest tymczasem jednym z największych krytyków nie tylko poczynań „dobrej zmiany" wobec SN, ale także nowych sędziów, którzy dzięki zmienionej Krajowej Radzie Sądownictwa - znaleźli się w tym sądzie. Był on też współsprawozdawcą uchwały „trzech izb" z 23 stycznia 2020 r., która podważyła status nowych sędziów, interpretując w ten sposób wcześniejsze wskazania Trybunału Sprawiedliwości UE.

Czytaj także:

Przełom w SN: są kandydaci na I prezesa

Sąd Najwyższy ma być mądry i wiarygodny

Objęcie przez sędziego Wróbla stanowiska Pierwszego Prezesa usztywniłoby kurs kolizyjny z władzą polityczną, który prowadziła w ostatnich latach prof. Małgorzata Gersdorf. Trudno byłoby oczekiwać od nowego prezesa zmiany nastawienia do nowych sędziów, których wybór uważa za niezgodny z konstytucją. Oznacza to, że konflikt w SN, który przyjął nie tylko wymiar prawny, ale także personalny pogłębiałby się. Z dużym prawdopodobieństwem doszłoby do trwałego zablokowania działania Izby Dyscyplinarnej SN, i dalszego rozwoju konfliktu o status sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Z tego też powodu prezydent Andrzej Duda nie zdecyduje się na tego kandydata, wskazując raczej kandydatkę nowych sędziów - Małgorzatę Manowską, która otrzymała 25 głosów ( drugi wynik). Rozkład głosów oddanych na kandydatów tzw. nowych sędziów świadczy o istniejących podziałach w nowych Izbach i braku strategicznej jednomyślności, która wzmocniłaby mandat wyborczy kandydata na prezesa. Wygrana Manowskiej nie tylko będzie podważana ze względu na wskazania TSUE, uchwałę „trójki" SN, czy wadliwy regulamin wyborczy, ale również dlatego, że jej poparcie wewnątrz sądu nie było wysokie.

Wiele więc wskazuje na to, że Pierwszym Prezesem może zostać sędzia, który nie będzie akceptowany przez połowę składu sędziowskiego. Wybór Manowskiej na pewno znormalizuje funkcjonowanie nowych izby, które nie będą blokowane. Ale największe wyzwanie, które stoi przed nowym szefem, czyli zasypanie podziałów w SN i uspokojenie atmosfery wewnątrz może się nie udać. Starzy sędziowie okopią się w Izbach: Cywilnej, Karnej i Pacy, gdzie stanowią prawie 100 procent składu, stając się swoistym sądem w sądzie. O wspólnych głosie podczas zgromadzeń czy uchwałach pełnego składu raczej w najbliższych latach należy zapomnieć. To może się zmienić wraz z odejściem starych sędziów w stan spoczynku, co będzie następowało w najbliższych latach.

Całą sytuacja z wyborem I prezesa SN jest też politycznie niekorzystna dla prowadzącego kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Wybór ten odśwież zarzuty pod jego adresem o łamanie konstytucji , a także zainicjowanie ustawy, kwestionowanej przez instytucje unijne, w tym TSUE. Najkorzystniejszym dla prezydenta rozwiązaniem - byłoby przeciągnięcie wyboru I Prezesa -po wyborach prezydenckich, jednak byłby to ryzykowana strategia. Duda nie ma żadnych gwarancji, że wygra te wybory. Jego porażka oznaczałaby tymczasem, że przepadłby też kandydat nowych sędziów na I Prezesa.

Wszystko wskazuje na to, że wybór nastąpi szybko ( bo inaczej stanie się tematem na finiszu kampanii), i wywoła polityczną burze. SN znowu znajdzie się w centrum uwagi, stając się tematem kampanii wyborczej.

Sędziego Wróbla wskazało aż 50 sędziów Zgromadzenia Ogólnego, czyli ponad połowa z 99 uczestniczących w nim sędziów. Zasady wyboru I Prezesa były w ostatnich latach zmieniane, dlatego trudno tu o bezpośrednie analogie z przeszłości. Finalnie jednak to prezydent dokonuje wyboru w oparciu o swoje konstytucyjne prerogatywy, nie wiążą go wskazania sędziów SN. Pragmatycznie jednak głowa państwa powinna liczyć się z głosem większości, bo jest to wyraz akceptacji i uznania dla osoby, która ma reprezentować i zarządzać Sądem Najwyższym.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP