Věra Jourová jest wiceprzewodniczącą Komisji Europejskiej, która zajmuje się m.in. praworządnością i wolnością mediów. W wywiadzie dla "Deutsche Welle" odniosła się do wniosku premiera Mateusza Morawieckiego do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości Konstytucji RP nad prawem unijnym. - To jest ryzykowny ruch dla całej UE, nie tylko dla pojedynczego kraju. Mamy już wielki ból głowy z orzeczeniem niemieckiego trybunału z Karlsruhe, który w zeszłym roku uznał wyrok TSUE co do Europejskiego Banku Centralnego za „ultra vires". Nadal dyskutujemy z władzami niemieckimi, jak z tego wyjść, bo Komisja Europejska musi jakoś na to zareagować. A teraz ten wniosek w Polsce... - komentuje Jourová.

- Dla mnie najczerwieńszą z czerwonych linii jest zasada, że najwyższą instancją w prawnie unijnym jest TSUE, ale tu nie chodzi o abstrakcyjne zagadnienie prawne. Potrzebujemy w Unii polskich sędziów orzekających jako sędziowie unijni, swobodnie zadających pytania prejudycjalne do TSUE. Tak działa wspólna unijna maszyneria prawna, dzięki której sądy z różnych krajów UE mogą sobie wzajemnie ufać - dodaje w wywiadzie z Tomaszem Bieleckim.

Jourová odniosła się też do wniosku KE o zawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Moja rada dla Izby Dyscyplinarnej to natychmiastowe zaprzestanie wszelkich działań. Zwróciliśmy się do TSUE o zawieszenie – także wsteczne – wszystkich podjętych przez tę izbę decyzji co do sędziów. I mam nadzieję, że TSUE tę decyzję podejmie we właściwym czasie. Dla mnie osobistym rozczarowaniem było, że ta izba po decyzji TSUE o zamrożeniu jej postępowań dyscyplinarnych zdecydowała o kontynowaniu swych prac – i to jeszcze cięższego kalibru, związanych z postępowaniami karnym - stwierdziła wiceprzewodnicząca KE.

W wywiadzie dla "DW" Jourová przyznała, że ostatni osobisty kontakt z ministrem Zbigniewem Ziobrą miała w styczniu 2019 r. - Nie udało mi się go przekonać, że polscy sędziowie to zarazem sędziowie unijni i dlatego zajmujemy się nimi. A ministrowi Ziobrze nie udało się przekonać mnie, że to kwestie zastrzeżone dla polskiej suwerenności. Interesująca dyskusja, która nic nie przyniosła, a potem z wymiarem sprawiedliwości działo się coraz gorzej - wspomina.