Sąd Najwyższy zajmował się ostatnio sprawą kierownika działu gospodarczego jednego z sądów apelacyjnych. Domagał się on od sądu, w którym stracił posadę, ponad 20 tys. zł odszkodowania za bezprawne rozwiązanie z nim umowy o pracę. Kierownik został zwolniony po ponad 20 latach pracy w sądzie, po tym jak narosła liczba skarg na niego i funkcjonowanie podległego mu działu. Sytuacja w sądzie była tak zła, że prezes przekazał swoje uwagi dyrektorowi sądu. Kierownik działu gospodarczego został zapoznany z treścią tego pisma.

Prezes sądu po zgłoszeniu nieprawidłowości zarządził przeprowadzenie ocen zatrudnionych w sądzie pracowników. Mieli wystawić je bezpośredni przełożeni i specjalnie powołana do tego komisja kwalifikacyjna. Przełożony kierownika działu wystawił mu dobrą ocenę, która została zaakceptowana przez komisję kwalifikacyjną. Prezes sądu w marcu 2011 r. zmienił jednak ocenę kierownika na negatywną i odmówił rozpoznania jego odwołania od tej oceny. W październiku tego samego roku ponownie przeprowadzono oceny pracowników. Także tym razem dyrektor administracyjny wystawił kierownikowi działu gospodarczego pozytywną opinię, która została obniżona przez komisję kwalifikacyjną. Do dyrektora dotarły jednak nowe informacje o podległym mu kierowniku, zmienił więc ocenę na negatywną. Prezes sądu odrzucił odwołanie kierownika od tej oceny. Krótko po drugiej negatywnej ocenie sąd rozwiązał z nim umowę o pracę.

Kierownik odwołał się do sądu pracy (musiał najpierw złożyć wniosek o przywrócenie terminu, bo nie został prawidłowo pouczony przez sąd w tej sprawie).

Przegrał w obu instancjach. Złożył więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Kwestionował w niej ostatnią negatywną ocenę, która doprowadziła do jego zwolnienia. Sąd Najwyższy w wyroku z 3 lutego 2016 r. oddalił jego skargę kasacyjną. Sędziowie powołali się na niedawną uchwałę SN (z 27 stycznia 2016 r., sygn. III PZP 10/15), z której wynika, że sąd może uchylić negatywną ocenę okresową, pod warunkiem że pracownik udowodni poważne uchybienia. W tej sprawie do tego nie doszło.

sygnatura akt: II PK 333/14