Marek Domagalski: czy okrojony Sąd Najwyższy zaprowadzi spokój

Uchwała trzech „starych" izb SN, jak postępować z „nowymi", przetrwa do czasu, aż tych drugich będzie więcej. To może nastąpić najwcześniej za kilka miesięcy.

Aktualizacja: 17.01.2020 10:35 Publikacja: 17.01.2020 06:00

Marek Domagalski: czy okrojony Sąd Najwyższy zaprowadzi spokój

Foto: Adobe Stock

To, że w najbliższą środę 64 „starych" sędziów SN ustanowi zasadę prawną strawną dla nowych, graniczy z cudem. Ale pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf próbuje.

W uzasadnieniu pytania do trzech starych izb SN wskazuje, że chodzi o usunięcie rozbieżności na tle wdrażania wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej i KRS, i szerzej: nowo powołanych sędziów, a w szczególności między uchwałą siedmiu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 8 stycznia 2020 r., której nadano moc zasady prawnej, a wyrokiem z 5 grudnia 2019 r. wydanym przez trzech sędziów Izby Pracy.

Czytaj także: Prezes Gersdorf sięga po rozwiązania siłowe

W pierwszym orzeczeniu wskazano, że w świetle kryteriów określonych w wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r. obowiązek badania, czy KRS jest organem niezależnym, spoczywa wyłącznie na SN rozpoznającym odwołanie od uchwały KRS wydanej w procedurze nominacyjnej na sędziego lub jego awansu. To odwołujący ma wykazać, że brak niezależności KRS miał wpływ na treść zaskarżonej oceny. Prawnie istotna może być jedynie faktyczna zależność KRS od władzy wykonawczej i ustawodawczej, ale też innych środowisk. Co więcej, taka zależność nie występuje, jeżeli konkurs wygrała osoba o obiektywnie najwyższych kwalifikacjach etycznych i merytorycznych.

Tymczasem w wyroku z 5 grudnia trzech sędziów Izby Pracy, którzy wcześniej wysyłali do Luksemburga pytania prejudycjalne, wskazało na konieczność badania okoliczności ukształtowania składu KRS i sposobu wypełniania obowiązków w kontekście ich wpływu na zależność Izby Dyscyplinarnej. Abstrahowali od oceny, czy na jej członków wybrano osoby o najwyższych kwalifikacjach.

Już się jednak pojawiły zastrzeżenia, czy pierwsza prezes zastosowała właściwy tryb. Prof. Aleksander Stępkowski, sędzia Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, wskazuje, że gdyby chodziło o usunięcie rozbieżności z dwóch uchwał różnych izb SN, to nie jest właściwy art. 83 ust. 1, ale art. 88 ust. 3 ustawy o SN mówiący o rozstrzyganiu wątpliwości przez połączone izby, a więc i przez Izbę Spraw Nadzwyczajnych. Argument, że nowi sędziowie orzekaliby w swej sprawie, jest chybiony, gdyż starzy orzekają także we własnej – uważa. Uchwała połączonych izb uzyskuje moc zasady prawnej i wiąże inne składy SN, ale może być uchylona przez nie (co mało prawdopodobne) lub pełny skład SN. Biorąc pod uwagę systematyczne ubywanie starych sędziów, a przybywanie nowych, już za kilka miesięcy układ sił w SN może umożliwić podjęcie uchwały po myśli nowych sędziów. Na razie wszystko też wskazuje, że ten spór nie dotyka samych nominacji nowych sędziów i ich praw „korporacyjnych", w szczególności do wybierania kandydatów na nowego pierwszego prezesa SN, co powinno nastąpić za dwa miesiące.

To, że w najbliższą środę 64 „starych" sędziów SN ustanowi zasadę prawną strawną dla nowych, graniczy z cudem. Ale pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf próbuje.

W uzasadnieniu pytania do trzech starych izb SN wskazuje, że chodzi o usunięcie rozbieżności na tle wdrażania wyroku TSUE w sprawie Izby Dyscyplinarnej i KRS, i szerzej: nowo powołanych sędziów, a w szczególności między uchwałą siedmiu sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN z 8 stycznia 2020 r., której nadano moc zasady prawnej, a wyrokiem z 5 grudnia 2019 r. wydanym przez trzech sędziów Izby Pracy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP