Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w sprawie nacisków na sędziów i upolitycznieniu sądów

Uczestnicy badania Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka potwierdzają: nastroje wśród sędziów są coraz gorsze, a widmo dyscyplinarki paraliżuje.

Aktualizacja: 24.07.2019 12:22 Publikacja: 24.07.2019 11:41

Raport Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w sprawie nacisków na sędziów i upolitycznieniu sądów

Foto: Fotolia.com

Po opublikowaniu w zeszłym roku w Rzeczpospolitej raportu pt. „Efekt mrożący Temidę”, wieńczącego ankietę, która wykazała, że wielu sędziów czuje w pracy polityczną presję, problemowi postanowiła się przyjrzeć Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W naszej ankiecie wzięło udział 1122 sędziów sądów powszechnych. Fundacja przeprowadziła pogłębione wywiady z 40 sędziami z 26 sądów powszechnych z 15 miast. Wiemy tylko, że zdecydowana większość uczestników tego badania to sędziowie o nierozpoznawalnych szerzej nazwiskach. Dwóch z nich w ostatnim roku objęło stanowiska funkcyjne (np. szefa wydziału), 12 zostało odwołanych z funkcji (prezesów lub wiceprezesów sądów, przewodniczących lub wiceprzewodniczących wydziałów), a trzech przeniesiono do innych wydziałów. Sytuacja 17 rozmówców była bez zmian.

Tendencja się nasila

Raport pt. "Czas próby. Sędziowie wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości" potwierdza nasze ustalenia sprzed roku i ujawnia, że tendencja się nasila, choć i w przeszłości zdarzały się sytuacje, gdy np. prezes prosił o szybszy termin w jakiejś sprawie - jednak nie w takiej skali.

- Naciski są realne. Sędzia, który mówi, że nie spotkał się z nimi, albo jest tak twardy, że ich nie dostrzega, albo nie chce powiedzieć prawdy. Z naciskami spotkał się każdy - mówi jeden z sędziów.

Czym to skutkuje? Według badanych, gronie roszczeniowość stron postępowania. - Łatwiej stronie podsądnej wyrażać niemerytoryczne opinie o decyzji sądu. Strony formułują opinie pod wpływem emocji, krzywdzące dla sędziów. Oscylują one wokół niepochlebnego dla sędziów przekazu medialnego. (...) Spotykam się z sytuacjami, gdy strona wstaje i krzyczy: Ziobro zrobi z wami porządek. To efekt tej reformy - czytamy w raporcie.

Badani twierdzą, że zmiany w wymiarze sprawiedliwości są wykorzystywane do zwiększenia presji na sędziów. Formy presji obejmują pięć obszarów: próby wpływania na proces orzeczniczy, postępowania dyscyplinarne, trwające konflikty w sądach, ataki ze strony mediów oraz naruszenia prawa do prywatności sędziów.

Czytaj także:

Reakcje środowiska prawniczego na ankietę "Rzeczpospolitej" o nastrojach wśród polskich sędziów

Smutne wieści z podbitej Temidy

Raport potwierdza istnienie efektu mrożącego w pracy sędziów. - Sędziowie się boją – najbardziej tego, że mogą zostać przeniesieni do innego wydziału, boją się dyscyplinarki, boją się konsekwencji dla swojego życia prywatnego - mówi jeden z rozmówców. - Zdarzyło mi się usłyszeć od kolegów: lepiej tego nie rób, bo będziesz mieć dyscyplinarkę - dodaje inny, a kolejny konstatuje: Każdy się boi, bo płyną codziennie sygnały, że już za orzeczenie określonej treści czy pomyłkę można mieć postępowanie wyjaśniające. Pracujemy pod taką presją, że każda czynność może stanowić delikt dyscyplinarny. To nie jest tak, że wcześniej pomyłki nie były traktowane jak delikty dyscyplinarne – ale nie w takim zakresie jak teraz.

Zmiany na stanowiskach prezesów sądów w większości pociągnęły za sobą dalsze zmiany w kierownictwach. Wśród wypowiedzi badanych są i takie: nową prezes sądu powołano po znajomości. Wiem to bezpośrednio od niej - mówi jeden z badanych. Prawie wszyscy rozmówcy przyznawali, że nowi prezesi sądów nigdy z rozlicznych powodów nie byliby rozważani przez zgromadzenia sędziów do objęcia tych funkcji. Wskazywano na przypadki, w których nowo powołani prezesi sądów to osoby, które nie miały żadnego doświadczenia w zarządzaniu sądem, czy którymś z jego wydziałów, ani nie mają dostatecznych kompetencji do zarządzania zespołami. Są i skrajne przypadki, gdy prezesami zostali sędziowie w przeszłości skazywani dyscyplinarnie. Dobre oceny nowych prezesów były nieliczne - ale były - odnotowuje raport.

Badani krytykują też - jako niesprawiedliwy - losowy przydział spraw do osądzenia, który generuje przewlekłość i nie uwzględnia specyfiki poszczególnych spraw.

Po opublikowaniu w zeszłym roku w Rzeczpospolitej raportu pt. „Efekt mrożący Temidę”, wieńczącego ankietę, która wykazała, że wielu sędziów czuje w pracy polityczną presję, problemowi postanowiła się przyjrzeć Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W naszej ankiecie wzięło udział 1122 sędziów sądów powszechnych. Fundacja przeprowadziła pogłębione wywiady z 40 sędziami z 26 sądów powszechnych z 15 miast. Wiemy tylko, że zdecydowana większość uczestników tego badania to sędziowie o nierozpoznawalnych szerzej nazwiskach. Dwóch z nich w ostatnim roku objęło stanowiska funkcyjne (np. szefa wydziału), 12 zostało odwołanych z funkcji (prezesów lub wiceprezesów sądów, przewodniczących lub wiceprzewodniczących wydziałów), a trzech przeniesiono do innych wydziałów. Sytuacja 17 rozmówców była bez zmian.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów