Tomasz Pietryga: Czy Temida pokona koronawirusa

Światowa pandemia to wielki test dla organizacji pracy sądów.

Aktualizacja: 18.03.2020 12:10 Publikacja: 18.03.2020 01:00

Tomasz Pietryga: Czy Temida pokona koronawirusa

Foto: Adobe Stock

Odwołanie większości rozpraw w sądach oznacza niemal na pewno, że średni czas trwania procesów znacznie się wydłuży, pogłębiając i tak już niemałe przewlekłości. Otwarta pozostaje kwestia, o ile dłużej będziemy czekać na wyroki. Zależy to w pierwszej kolejności od czasu trwania pandemii i związanego z nią zamknięcia placówek.

Czynnikiem minimalizującym rosnące przewlekłości może być jednak szybka reakcja i próba dostosowania się do nowej sytuacji zarówno przez władze poszczególnych sądów, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości, które sprawują zarząd administracyjny nad Temidą. Wprowadzenie nowych rozwiązań organizacyjnych w pracy sędziów, szersze wykorzystywanie nowych technologii, pozwalających na pracę zdalną, kontakt zdalny ze stronami, również jeśli chodzi o korespondencję, wykorzystywanie wideokonferencji, wysłuchanie stron na odległość – to wszystko może łagodzić zbliżającą się zapaść w sądownictwie.

Czytaj też: Koronawirus uderza w procesy sądowe. Poczekamy na wyroki

Obecna sytuacja to w końcu dobry czas na wykorzystanie dobrodziejstw sędziowskich delegacji, które umożliwiają przesunięcia kadrowe w miejsca, w których w związku z epidemią występują niedobory kadry. W wielu przypadkach, kategoriach spraw takie delegacje mogą być realizowane z macierzystego sądu delegowanego sędziego, bez konieczności wyjazdu.

Warto też pomyśleć o szybkich zmianach legislacyjnych, które odchudzą formalizmy i procedury i dostosują je do stanu zarazy. Oczywiście te działania powinny być podjęte już dawno, nawet prewencyjnie, gdyż świadomość wybuchu epidemii wisiała nad Polską od stycznia.

Nie zrobiono tego, co doskonale widać po rozbieżnościach w katalogu spraw pilnych, które będą procedowane w sądach mimo epidemii. Nie udało się stworzyć ujednoliconej listy dla wszystkich sądów. W efekcie sądy, które zamykają wokandy, różnie podchodzą do spraw. Na zmiany ciągle nie jest za późno, zwłaszcza że po politycznym zawieszeniu broni wokół sądów wiele z nich dość łatwo byłoby przeforsować. Warto ratować sądownictwo przed jeszcze większą zapaścią.

A nadzwyczajne procedury, nawet gdy epidemia minie, mogą się przydać w przyszłości.

Zapraszam do lektury najnowszego dodatku „Sądy i prokuratura".

Odwołanie większości rozpraw w sądach oznacza niemal na pewno, że średni czas trwania procesów znacznie się wydłuży, pogłębiając i tak już niemałe przewlekłości. Otwarta pozostaje kwestia, o ile dłużej będziemy czekać na wyroki. Zależy to w pierwszej kolejności od czasu trwania pandemii i związanego z nią zamknięcia placówek.

Czynnikiem minimalizującym rosnące przewlekłości może być jednak szybka reakcja i próba dostosowania się do nowej sytuacji zarówno przez władze poszczególnych sądów, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości, które sprawują zarząd administracyjny nad Temidą. Wprowadzenie nowych rozwiązań organizacyjnych w pracy sędziów, szersze wykorzystywanie nowych technologii, pozwalających na pracę zdalną, kontakt zdalny ze stronami, również jeśli chodzi o korespondencję, wykorzystywanie wideokonferencji, wysłuchanie stron na odległość – to wszystko może łagodzić zbliżającą się zapaść w sądownictwie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Prawo dla Ciebie
Jest wniosek o Trybunał Stanu dla szefa KRRiT Macieja Świrskiego