Poznański Sąd Okręgowy podtrzymał w poniedziałek decyzję Sądu Rejonowego, który miesiąc temu nie zgodził się na aresztowanie w sprawie mec. Romana Giertycha, biznesmena Ryszarda Krauzego i dwóch innych podejrzanych o oszustwo na szkodę spółki deweloperskiej Polnord. Sąd uznał, że prokuratura nie uprawdopodobniła w wysokim stopniu popełnienia przestępstw przez podejrzanych, a tylko to jest jedną z przesłanek do zastosowania tymczasowego aresztowania.
– W sprawie dotyczącej wierzytelności toczy się skomplikowany spór w sądach cywilnych, nie ma w nim rozstrzygnięć. A opinia biegłej do śledztwa nie wyjaśniła tych kwestii – tłumaczy „Rzeczpospolitej" sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik poznańskiego sądu.
W czterech sprawach wytoczonych przez spółkę Polnord, której prawnie doradzała kancelaria mec. Giertycha, chodzi o zapłatę za bezumowne korzystanie z sieci wodociągowo-kanalizacyjnej, którą w Miasteczku Wilanów wybudowały razem spółki Krauzego: Prokom i Polnord oraz o odpłatne przejęcie sieci.
Śledztwo dotyczy sprzedaży wierzytelności z Prokomu do Polnordu, przeprowadzonej dodatkowo przez spółki pośredniczące. Prokuratura zarzuca podejrzanym przywłaszczenia i wyprowadzenie w latach 2010–2014 ze spółki Polnord łącznie ok. 92 mln złotych, w tym nabycie przez nią „bezwartościowych" wierzytelności spółki Prokom Investments w kwocie blisko 73 mln zł. Umowa dewelopera z miastem Warszawa-Wilanów z 1999 r. mówi bowiem o bezpłatnym przekazaniu sieci (a więc prokuratura uznaje roszczenia za fikcyjne). W 2014 r. Ryszard Krauze odstąpił od tej umowy uznając, że gmina złamała postanowienia umowy, podnosząc stawki za użytkowanie wieczyste. Od ośmiu lat spór ciągnie się w warszawskich sądach, gdzie toczą się trzy procesy cywilne z powództwa Polnordu – we wszystkich sądy wystąpiły o opinie biegłych.
I to właśnie brak rozstrzygnięć tych sądów przesądził o losach zażalenia prokuratury, która chciała środków zapobiegawczych wobec Krauzego i Giertycha.