Jaki wpływ na zachowania ludzi ma pandemia koronawirusa? Trudno o radykalne wnioski, jednak statystyki są wymowne: od początku roku do czerwca odnotowano o 43 zabójstwa więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Tak wynika z danych Komendy Głównej Policji, które przeanalizowała „Rzeczpospolita".
– Pandemia może mieć na to wpływ, zwłaszcza w czasie obowiązywania dużych ograniczeń, kiedy ludzie musieli pozostawać w domach. W izolacji narasta agresja, zdenerwowanie, sięganie po alkohol. A w sytuacjach konfliktowych nic tak ludzi nie dzieli jak wspólne mieszkanie – uważa prof. Brunon Hołyst, kryminolog.
Dolny Śląsk w czołówce
W pierwszym półroczu w kraju doszło do 321 zabójstw (jedno popełnił nieletni), podczas gdy w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 278. Największy wzrost miał miejsce w woj. dolnośląskim, gdzie liczba morderstw się podwoiła – z 16 w pierwszym półroczu ubiegłego roku do aż 37 w tym samym okresie obecnego. Również znaczący, blisko 90-proc. wzrost tych czynów dotyczy Warszawy i okolic (rejonu podległego KSP), gdzie życie z cudzej ręki straciło 36 osób, a rok temu w tym samym czasie – 19.
Częściej do tragedii dochodziło też w woj. pomorskim – tu życie straciło o 9 osób więcej (łącznie 24), a z 6 do 13 wzrosła liczba morderstw w woj. kujawsko-pomorskim. Z 9 do 16 – w woj. lubuskim.
Bezpieczniej na tym tle wypada Śląsk, który ze względu na wielkość aglomeracji jest w krajowej czołówce przestępczości kryminalnej. Jednak tu do czerwca doszło do 36 morderstw, czyli o sześć mniej niż w pierwszej połowie 2019 r. O niemal połowę (z 21 na 12) mniej było ich w Małopolsce, a na Podkarpaciu najmniej – zamordowane zostały cztery osoby.