Nielegalne treści, zwłaszcza dotyczące dziecięcej pornografii, zalewają internet. Pedofilów, którzy się nimi wymieniają, zatrzymuje policja, na własną rękę wyszukują ich także wyczuleni użytkownicy sieci. Z najnowszego raportu o zagrożeniach w internecie zespołu Dyżurnet.pl, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), który poznała „Rzeczpospolita", wynika, że zgłoszeń lawinowo przybyło. W pierwszym kwartale 2016 roku zespół reagowania na nielegalne i szkodliwe treści w sieci przyjął aż 3853 sygnały.
– To o ok. 30 proc. więcej niż w podobnym okresie roku ubiegłego, kiedy było ich 2907 – mówi nam Zuzanna Polak, ekspert Dyżurnet.pl.
Ofensywa pedofilów
Jedna trzecia spośród zgłoszeń, które Dyżurnet.pl zakwalifikował jako materiały nielegalne, dotyczyła zdjęć i filmów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci (reszta to pornografia dorosłych, sceny przemocy, wulgaryzmy). Co gorsza, materiałów pedofilskich było niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. W pierwszym kwartale 2015 roku zgłoszeń, które ich dotyczyły, było 469, a w tym samym czasie roku obecnego – już 925.

Również policyjne statystyki potwierdzają rosnący trend przestępstw dotyczących dziecięcej pornografii. W pierwszym kwartale tego roku stwierdzono 1435 czynów dotyczących utrwalania, posiadania i rozpowszechniania materiałów pedofilskich (art. 202 § 3 k.k.). Tymczasem rok wcześniej (w pierwszym kwartale) znacznie mniej, bo tylko 270 – wynika z danych Komendy Głównej Policji (KGP).