Raport Dyżurnet.pl: Coraz więcej dziecięcej pornografii w internecie

Wzrasta liczba zgłoszeń o stronach z niedozwoloną treścią. Jedna trzecia zawiera dziecięce porno.

Aktualizacja: 19.04.2016 05:47 Publikacja: 18.04.2016 19:31

Raport Dyżurnet.pl: Coraz więcej dziecięcej pornografii w internecie

Foto: materiały policji

Nielegalne treści, zwłaszcza dotyczące dziecięcej pornografii, zalewają internet. Pedofilów, którzy się nimi wymieniają, zatrzymuje policja, na własną rękę wyszukują ich także wyczuleni użytkownicy sieci. Z najnowszego raportu o zagrożeniach w internecie zespołu Dyżurnet.pl, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), który poznała „Rzeczpospolita", wynika, że zgłoszeń lawinowo przybyło. W pierwszym kwartale 2016 roku zespół reagowania na nielegalne i szkodliwe treści w sieci przyjął aż 3853 sygnały.

– To o ok. 30 proc. więcej niż w podobnym okresie roku ubiegłego, kiedy było ich 2907 – mówi nam Zuzanna Polak, ekspert Dyżurnet.pl.

Ofensywa pedofilów

Jedna trzecia spośród zgłoszeń, które Dyżurnet.pl zakwalifikował jako materiały nielegalne, dotyczyła zdjęć i filmów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci (reszta to pornografia dorosłych, sceny przemocy, wulgaryzmy). Co gorsza, materiałów pedofilskich było niemal dwukrotnie więcej niż rok wcześniej. W pierwszym kwartale 2015 roku zgłoszeń, które ich dotyczyły, było 469, a w tym samym czasie roku obecnego – już 925.

Również policyjne statystyki potwierdzają rosnący trend przestępstw dotyczących dziecięcej pornografii. W pierwszym kwartale tego roku stwierdzono 1435 czynów dotyczących utrwalania, posiadania i rozpowszechniania materiałów pedofilskich (art. 202 § 3 k.k.). Tymczasem rok wcześniej (w pierwszym kwartale) znacznie mniej, bo tylko 270 – wynika z danych Komendy Głównej Policji (KGP).

Odpowiedzią na rosnące zagrożenia są policyjne operacje wymierzone w sieciowych pedofilów. Najnowsza, o kryptonimie „GLAS", objęła także polskich użytkowników sieci, którzy ściągali i wymieniali się dziecięcą pornografią. Sygnały o nich Biuro Interpolu w Wiesbaden przekazało naszej KGP. Jednego dnia policjanci weszli do mieszkań, firm i domów 50 osób z 16 województw. Tuż po zatrzymaniu 18 z nich przyznało się do winy, sprowadzania i dystrybucji materiałów pedofilskich. – Biegłym przekazano do badań ponad 44 tys. gigabajtów danych – mówi Iwona Kuc z KGP.

Tajne czaty

Sieciowi pedofile coraz lepiej się kamuflują.

– Widzimy, że zmieniają się kanały dystrybucji materiałów pedofilskich. Trudno na nie natrafić w sieci, nie rzucają się w oczy. Są to zazwyczaj linki do np. serwisów hostingowych pozwalające dostać się do takich materiałów – tłumaczy Zuzanna Polak. – Pedofile wymieniają się linkami do takich materiałów na mało znanych zwykłym internautom czatach.

Nie są to ogólnodostępne, ale nietypowe, zagraniczne serwisy czatowe. Ich żywot jest krótki, znikają po kilku dniach. – To często serwisy w chmurze, więc trudno dotrzeć do konkretnych użytkowników – mówi Polak.

Z kolei Michał Grzelec, naczelnik Wydziału do Walki z Handlem Ludźmi KGP, który realizował akcję „GLAS", przyznaje, że pedofile sieciowi mocno się ukrywają.

– Używają nowych programów kamuflujących, wykorzystują fora, które zupełnie nie są kojarzone z treściami seksualnymi, tym bardziej z dziecięcą pornografią – zaznacza nacz. Grzelec. Podkreśla, że policjanci skutecznie depczą pedofilom po piętach. – Dysponujemy coraz lepszymi narzędziami do wykrywania takich przestępstw, współpracujemy międzynarodowo, wymieniamy się informacjami, szkolimy się za granicą. Z roku na rok jesteśmy skuteczniejsi w ujawnianiu takich sprawców – dodaje.

W komendach wojewódzkich są wydziały ds. cyberprzestępczości, ścigające internetową przestępczość.

Podejść dziecko

Po interwencji Dyżurnetu 70 proc. zakazanych treści w ciągu tygodnia znika z sieci. Jeśli np. pedofilskie filmy są na zagranicznych serwerach – to prawie norma – zespół przekazuje sygnały swoim odpowiednikom za granicą.

Eksperci twierdzą, że wielu młodych ludzi, nieświadomych zagrożeń, swoją beztroską ułatwia życie sprawcom.

– W sieci jest coraz więcej plików tworzonych przez samą młodzież. Nastolatki się rozbierają, wykonują czynności seksualne na prośbę np. poznanego w internecie znajomego – mówi Zuzanna Polak. Zaznacza, że nasila się „sextortion" (z połączenia słów „sex" i „extortion", czyli wymuszenie) – zjawisko do niedawna rzadko u nas spotykane. Polega na tym, że sprawca uwodzi dziecko lub nastolatka (albo włamuje się do sieci) i przejmuje jego intymne zdjęcia. Później szantażysta grozi, że je rozpowszechni, jeśli nie dostanie pieniędzy, albo żąda ostrzejszych zdjęć czy realnego seksu.

– Takie zagrożenia trzeba uświadamiać dzieciom, aby wiedziały, że nie wszyscy znajomi z sieci mają dobre intencje i że ktoś może je wykorzystać – mówi ekspertka Dyżurnetu.pl.

Nielegalne treści, zwłaszcza dotyczące dziecięcej pornografii, zalewają internet. Pedofilów, którzy się nimi wymieniają, zatrzymuje policja, na własną rękę wyszukują ich także wyczuleni użytkownicy sieci. Z najnowszego raportu o zagrożeniach w internecie zespołu Dyżurnet.pl, działającego w ramach Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), który poznała „Rzeczpospolita", wynika, że zgłoszeń lawinowo przybyło. W pierwszym kwartale 2016 roku zespół reagowania na nielegalne i szkodliwe treści w sieci przyjął aż 3853 sygnały.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Kraj
Szef BBN: Rosyjska rakieta nie powinna być natychmiast strącona
Kraj
Afera zbożowa wciąż nierozliczona. Coraz więcej firm podejrzanych o handel "zbożem technicznym" z Ukrainy
Kraj
Kraków. Zniknęło niebezpieczne urządzenie. Agencja Atomistyki ostrzega
Kraj
Konferencja Tadeusz Czacki Model United Nations