Korespondencja z Nowego Jorku
– Ten wakat powstał w wyniku utraty wspaniałej kobiety i zapełnimy go kolejną wspaniałą kobietą – powiedział republikański senator Lindsey Graham, przewodniczący senackiej komisji sądowniczej, która w poniedziałek rozpoczęła przesłuchania kandydatki do Sądu Najwyższego Amy Coney Barrett. Z góry wiadomo, że przesłuchanie to jest formalnością, a głosowanie odbędzie się po linii partyjnej – demokraci zagłosują na „nie”, republikanie na „tak”.
48-letnia Barrett to wykładowca prawa z Notre Dame Law School, matka siódemki dzieci, gorliwa katoliczka. Jest trzecią kandydatką do Sądu Najwyższego wybraną przez prezydenta Donalda Trumpa. Od początku przesłuchań republikańscy senatorzy, dla których kolejny konserwatywny członek Sądu Najwyższego to polityczny plus, podkreślali jej doświadczenie i wartości rodzinne.
– Zgodziłam się na przyjęcie tej nominacji, bo głęboko wierzę w literę prawa oraz rolę Sądu Najwyższego w naszym kraju – powiedziała Barrett, która podobnie jak zmarły sędzia Antonin Scalia, u którego pracowała, dąży do dosłownej interpretacji konstytucji. Jeżeli zostanie zatwierdzona, przechyli szalę ideologiczną w amerykańskim Sądzie Najwyższym mocno w prawo, czego skutki USA odczuwać będą przez kilkadziesiąt lat.
Demokraci nie mają żadnego triku w zanadrzu, za pomocą którego mogliby powstrzymać tę nominację. Są w opozycji do niej przede wszystkim dlatego, że została dokonana na miesiąc przed wyborami prezydenckimi i do Senatu. Cztery i pół roku temu republikanie przez dziesięć miesięcy blokowali kandydaturę umiarkowanego liberała Merricka Garlanda, nominowanego przez demokratycznego prezydenta Baracka Obamę, twierdząc, że członek Sądu Najwyższego powinien zostać mianowany po wyborach, przez kolejnego prezydenta. W tym roku demokratom nie udało się jednak przeforsować tego samego argumentu ani innych. – Republikańscy senatorzy jasno dali nam do zrozumienia, że przyspieszanie nominacji do Sądu Najwyższego jest dla nich ważniejsze niż pomoc i wsparcie dla narodu, który cierpi z powodu pandemii i kryzysu gospodarczego – powiedziała sen. Kamala Harris, kandydatka na wiceprezydenta, nawiązując do zawieszonych negocjacji o pakiecie stymulacyjnym.