Czas na program eliminacji HCV

Przed nami jeden z najciekawszych paneli zdrowotnych Forum Ekonomicznego w Krynicy.

Publikacja: 04.09.2017 19:24

Wirusowe zapalenie wątroby stanie się wkrótce problemem nie tylko zdrowotnym ale i ekonomicznym

Wirusowe zapalenie wątroby stanie się wkrótce problemem nie tylko zdrowotnym ale i ekonomicznym

Foto: Fotolia

Eksperci są zgodni: stanęliśmy przed przełomem, jakiego nie było w medycynie od bardzo dawna. Pojawiły się bowiem terapie, które dla pacjentów z każdym typem wirusowego zapalenia wątroby są skuteczne w 90 i więcej procentach. Oznacza to, że zakaźną chorobę przewlekłą można już nie tylko leczyć, ale i wyleczyć! To drugi przypadek w dziejach ludzkości, kiedy chorobę zakaźną można wyeliminować całkowicie.

W dodatku nowoczesne programy leczenia działają szybko. Zamiast rocznej terapii obarczonej silnymi działaniami niepożądanymi, skutkującymi długotrwałymi zwolnieniami z pracy, pojawiają się programy skracające okres terapii do 3 miesięcy, przy znacząco wyższej skuteczności i wyższym profilu bezpieczeństwa.

Sprawa ma duże znaczenie społeczne, bo skala problemu jest poważna. WZW C jest główną przyczyną marskości i nowotworów wątroby, a to często oznacza konieczność przeszczepu i dożywotnie przyjmowanie drogich leków.

W Polsce zdiagnozowanych zostało dotychczas ok. 30 tys. osób zakażonych HCV, a szacuje się, że ten problem może dotyczyć dziesięciokrotnie większej liczby Polaków.

A zatem, czy nowoczesne leczenie HCV to koszt czy inwestycja w przyszłość? Kogo i gdzie testować, aby możliwie szybko znaleźć pozostałych zakażonych? Jak wygląda sytuacja epidemiologiczna zakażeń HCV w Polsce w porównaniu z innymi krajami Europy? Czy leczyć powoli najciężej chorych, czy może ponieść dodatkowe koszty na szybkie wyleczenie wszystkich znajdujących się w kolejkach pacjentów. Później leczyć już tylko osoby nowo zdiagnozowane, co oznaczać będzie z kolei drastyczny spadek kosztów?

Na te i inne pytania będą próbowali odpowiedzieć w czasie panelu dyskusyjnego w Krynicy zaproszeni przez naszą redakcję goście: prof. Jerzy Jaroszewicz, prof. M. Wysocki, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, prof. Ricardo Baptista Leite, poseł do parlamentu portugalskiego, Paulo Gonçalves dyrektor Boston Consultung Group, dr Stefan Bogusławski – ekspert w dziedzinie zdrowia publicznego, prof. A. Horban – Krajowy Konsultant ds. chorób zakaźnych i dr Michał Kaźmierski, dyrektor generalny Gilead Sciences Poland.

Światowa Organizacja Zdrowia w 2013 r. z okazji Światowego Dnia Wirusowego Zapalenia Wątroby wydała oświadczenie nakłaniające rządy wszystkich państw do podjęcia aktywnych działań przeciwko wirusom prowadzącym do rozwoju zapalenia wątroby i odpowiedzialnym za 1,4 miliona zgonów rocznie. WHO określa WZW C mianem cichej epidemii, gdyż większość osób zakażonych nie jest świadomych nosicielstwa, w związku z czym przez lata dochodzi u nich do stopniowego rozwoju zmian wątrobowych.

Stoimy więc w przełomowym momencie. Mamy nowoczesne i skuteczne leczenie – czas teraz jedynie na szybkie działania, aby znaleźć prawie 300 tysięcy Polaków nosicieli wirusa, którzy mają w sobie tykającą bombę.

Szpitalny wirus

W Polsce w ponad 80 proc. przypadków do zakażeń dochodzi w szpitalach. Ale zakazić się można też w czasie robienia tatuażu, u kosmetyczki, dentysty, w czasie drobnych zabiegów chirurgicznych, a nawet u fryzjera. Prawdopodobnie znaczna część infekcji dotyczy osób po 50. roku życia, którym wiele lat temu (gdy nie znano ani wirusa, ani badań na jego obecność) przetaczano krew. Często też personel medyczny oszczędza na jednorazowych rękawiczkach, traktując je jako ochronę siebie, a nie pacjenta.

Światowa Organizacja Zdrowia nazwała WZW C, na które w odróżnieniu od WZW A i B nie ma szczepionki – cichą epidemią i poprosiła rządy wszystkich państw o podjęcie skutecznych działań przeciw wirusowi który stanowi bezpośrednią przyczynę marskości wątroby oraz raka – w konsekwencji, prowadząc do śmierci.

Choroba rozwija się bezobjawowo przez wiele lat, dlatego pacjenci dowiadują się o niej za późno, kiedy czeka ich przeszczep wątroby z powodu marskości lub kiedy – co gorsza – okazuje się, że rozwija się w niej nowotwór.

Specjaliści apelują od dawna: zakażenia powinny być wykrywane przez lekarzy pierwszego kontaktu. Ci jednak nie mają narzędzi do prowadzenia badań przesiewowych. Choroba rozpoznana na wczesnym etapie dzisiaj może, dzięki nowoczesnym terapiom, być pokonana w ciągu kilkunastu tygodni.

Inwestycja w przyszłość

Faktycznie stanęliśmy przed przełomem, jakiego w medycynie nie było od dawna. Dotychczasowe leczenie przewlekłego WZW C było skuteczne u połowy pacjentów, co oznaczało, że co drugi pacjent po odbyciu niezwykle obciążającej organizm terapii pozostawał niewyleczony. Dziś wyleczyć możemy wszystkich.

Eksperci szacują, że gospodarka traci z powodu tej choroby prawie 100 milionów złotych rocznie. Jest więc się o co bić. Jeśli poprawimy tylko samą wykrywalność choroby, za kilka lat będziemy mówili o miliardzie złotych przeznaczanym co roku na leczenie wirusowego zapalenia wątroby starymi metodami.

Warto też pamiętać, że w przypadku choroby prowadzącej do tak dużej ilości zgonów – o tak skutecznych terapiach należy rozmawiać już nie w kategoriach kosztów, ale i inwestycji w przyszłość oraz o życiu pacjenta.

Wiele europejskich państw wypracowało już skuteczne metody wykrywania zakażeń, leczenia i podejścia do finansowania związanych z tym procedur – o tym także będzie mowa w Krynicy.

W tej chwili na leczenie WZW C w Polsce wydajemy ponad 150 mln rocznie. Jeśli do tego dodamy koszty leczenia nowotworów wątroby, transplantacji, leczenia chorych, u których dotychczasowe terapie nie zadziałały – tę kwotę możemy pomnożyć kilka razy. I dopiero wtedy widać, że wydanie kilkuset milionów złotych na skuteczną terapię może zwyczajnie opłacać się ekonomicznie.

Dzięki skutecznym negocjacjom Ministerstwa Zdrowia spadają też koszty zakupu nowych leków. Co powinno powodować nie oszczędności, ale przeznaczanie zaoszczędzonych kwot na szybsze leczenie pacjentów z kolejek.

Gra idzie o wysoką stawkę. Jeśli udałoby się zwiększyć liczbę leczonych i diagnozowanych osób do 15 tys. rocznie, wówczas za około 20 lat nie byłoby nowych zakażeń i spadłaby liczba nowych nowotworów wątroby, podobnie jak i koszty leczenia WZW C.

W przypadku WZW C dzięki nowym lekom możemy mówić już bowiem nie o kosztach leczenia, ale wyleczenia – co wszystkim powinno dać całkiem inną perspektywę. ©?

- Nasza redakcja jest organizatorem panelu dyskusyjnego „Rola Narodowego Programu na drodze do skutecznej eliminacji wirusa HCV – Polska na tle innych krajów członkowskich UE". Panel odbędzie się 6 września w środę w godzinach 10.40–11.55 w Starym Domu Zdrojowym, Budynek E, Sala Prezydencka

- W czasie trwania Forum w Salonie „Rzeczpospolitej" będzie można zrobić sobie błyskawiczne badania na obecność wirusa WZW C we krwi. Organizatorem badań jest Fundacja „Gwiazda Nadziei", która działa na rzecz pomocy osobom z chorobami wątroby.

Zdrowie
Choroby zakaźne wracają do Polski. Jakie znaczenie mają dziś szczepienia?
Zdrowie
Peru: Liczba ofiar tropikalnej choroby potroiła się. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Zdrowie
W Szwecji dziecko nie kupi kosmetyków przeciwzmarszczkowych
Zdrowie
Nerka genetycznie modyfikowanej świni w ciele człowieka. Udany przeszczep?
Zdrowie
Ptasia grypa zagrozi ludziom? Niepokojące sygnały z Ameryki Południowej