Na okładce swojej książki umieścił parodię rysunku Szwedzkiego Tygrysa, którego autorem jest Bertil Almqvist. Almqvist stworzył swoje dzieło na potrzeby nakłaniającej do milczenia kampanii propagandowej w 1941 r., zainicjowanej przez Siły Zbrojne. Szwedzki Tygrys Arona Flama ma opaskę ze swastyką, podnosi przednią łapę w hitlerowskim pozdrowieniu i puszcza oko.
Oryginał tygrysa zastrzeżono prawami autorskimi, które ma prywatne muzeum drugiej wojny światowej w Helsinborgu. Żądało za ich naruszenie 1, 5 mln koron. Prokurator David Ludvigsson domagał się wyroku w zawieszeniu i kary grzywny. Sąd przyznał, że tygrys Arona Flama jest zbyt podobny do oryginału, by go uważać za samodzielne dzieło. „Natomiast wyjaśnienie, jakie pozwany przedstawił przed sądem, stanowi dowód, że za pomocą parodii chciał zakwestionować historyczne przesłanie Szwedzkiego Tygrysa"– napisał sędzia Carl Rosenmüller. Orzekł też, że tygrysy jako narzędzie komunikacji klasyfikują się do klauzuli o parodii. Zasada ta jest stosowana ze wsparciem prawa UE. Innego zdania była powódka. Powiedziała, że rysunek Szwedzkiego Tygrysa może być inspiracją, ale nie można robić z niego parodii. Czyn satyryka można porównać do opatrzenia w swastykę Pippi Langstrump.