Chcą całkowicie zakazać ruchu lotniczego w Szwecji

Trzeba całkowicie zakazać ruchu lotniczego w Szwecji.

Aktualizacja: 25.08.2019 16:57 Publikacja: 25.08.2019 14:24

Chcą całkowicie zakazać ruchu lotniczego w Szwecji

Foto: shutterstock

Postuluje to młodzieżówka socjaldemokratów, która pragnie być partią wiodącą w walce ze zmianami klimatycznymi. Jej przewodniczący, Philip Botström, uważa, że latanie samolotami między Sztokholmem, Göteborgiem i Malmö w imię ekologii powinno być zabronione. Zakazane powinny być także przeloty prywatnymi odrzutowcami na tych trasach.

Botström chce, by samoloty zastąpiły inwestycje w kolej dużych prędkości. Zapowiada też wprowadzenie ekonomicznych bodźców, by m.in. kupować elektryczne samochody (których produkcja nie jest przyjazna dla środowiska). Uważa też, że klimatowi służyłoby ustanowienie podatku progresywnego od lotów. Im więcej się lata, tym wyższy podatek.

Oczywiście to nie normalni ludzie mają mieć poczucie winy i odczuwać wstyd (że latają) – tłumaczy przewodniczący socjaldemokratycznej młodzieżówki. Powinni go odczuwać członkowie zarządów w dużych spółkach i partie polityczne, bo przez długi czas robiono stanowczo za mało w tej kwestii – podkreśla.

By zrozumieć wypowiedzi reprezentanta socjaldemokracji, trzeba poznać kontekst. W Szwecji należy się wstydzić, wchodząc na pokład samolotu. Transport lotniczy odpowiada za 5 proc. globalnej emisji CO2, ale należy do monopolistów pod względem emisji dwutlenku węgla w górnych warstwach atmosfery. Spaliny wydalane na wysokości 12 km bardziej dewastują środowisko niż wytwarzane na powierzchni ziemi. Latanie samolotem zatem to nieprzejmowanie się tym, że lodowce Arktyki topnieją coraz szybciej.

Termin „wstyd z powodu latania" ukuła 16-letnia Greta Thunberg, która zainicjowała strajki klimatyczne młodzieży przed szwedzkim parlamentem, by propagować później kampanię na wszystkich kontynentach. Stała się ikoną ruchu walki z globalnym ociepleniem. Według amerykańskiego „Time" Greta należy do jednej z najbardziej wpływowych nastoletnich osób na świecie. Konsekwentnie bojkotuje latanie samolotami, namówiła też do tego swoją rodzinę. Teraz, by wziąć udział w szczycie klimatycznym ONZ w Nowym Jorku oraz CO25 w Santiago de Chile, zamierza przepłynąć Atlantyk na pokładzie jachtu oceanicznego Malizia II – jest on jednym z nielicznych, który może się poszczycić zerem emisji. Generuje bowiem elektryczność z odnawialnych źródeł energii, paneli słonecznych i turbin podwodnych. Jacht należy do Pierre'a Casiraghi, syna monakijskiej księżniczki Caroline i wnuka księcia Rainera III i Grace Kelly.

Z wyprawy szwedzkiej aktywistki kpiła nieco francuska prasa. 18- metrowy jacht sponsorowało BMW, ekskluzywny klub żeglarski i szwajcarska grupa bankowa EFG, która posiada biuro w rajach podatkowych, takich jak Kajmany, Bahamy i Monako, i znalazła się na czarnej liście UE. To nie wszystko: synowie Pierre'a Casiraghi są większościowymi udziałowcami w Monacair, spółce lotniczej monakijskiej rodziny książęcej. W reakcji na krytykę Greta Thunberg oznajmiła, że dwutygodniowa wyprawa przez Atlantyk nie będzie jednak miała komercyjnych sponsorów.

„Wstyd z powodu latania" to nie jedyny rodzaj zażenowania, który powinno się odczuwać w związku ze zmianami klimatycznymi. Media bez przerwy dostarczają informacje o coraz to nowych czynnikach wpływających destrukcyjnie na środowisko co najmniej od trzech dekad. Mamy wstyd z powodu jedzenia mięsa, dorsza, jeżdżenia samochodem, kupowania konfekcji, nabywania nowych rzeczy, płodzenia dzieci (dlatego niektórzy uważają, że najlepszy wpływ na klimat miała polityka jednego dziecka w Chinach), a ostatnio wstyd spożywania awokado (na uzyskanie kilograma awokado przeciętnie zużywa się aż 1173 l wody) oraz jedzenia orzechów kokosowych i migdałów.

Mimo wysokich aspiracji socjaldemokratów w walce ze zmianami klimatycznymi ich wniosek o zakazie ruchu lotniczego nie został przyjęty z entuzjazmem, przynajmniej przez opozycję, której zdaniem utrudni tylko mieszkańcom Szwecji przedsiębiorczość i skomplikuje codzienność. Ci, którzy pracują w innych miastach niż mieszkają, będą musieli się przeprowadzić – przestrzegały Josefin Wicklund i Olivia Bergström z młodzieżówek Umiarkowanej Partii Koalicyjnej. Według nich bez sensu wydaje się też podatek od latania.

Zarząd młodzieżówki socjaldemokracji chce, by Szwecja była całkowicie wolna od emisji gazów do atmosfery najpóźniej do 2035 r. To całą dekadę wcześniej niż wyznaczył parlament.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Postuluje to młodzieżówka socjaldemokratów, która pragnie być partią wiodącą w walce ze zmianami klimatycznymi. Jej przewodniczący, Philip Botström, uważa, że latanie samolotami między Sztokholmem, Göteborgiem i Malmö w imię ekologii powinno być zabronione. Zakazane powinny być także przeloty prywatnymi odrzutowcami na tych trasach.

Botström chce, by samoloty zastąpiły inwestycje w kolej dużych prędkości. Zapowiada też wprowadzenie ekonomicznych bodźców, by m.in. kupować elektryczne samochody (których produkcja nie jest przyjazna dla środowiska). Uważa też, że klimatowi służyłoby ustanowienie podatku progresywnego od lotów. Im więcej się lata, tym wyższy podatek.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie