Kredyt we frankach: rzecznik finansowy rycerzem frankowiczów

Poszukiwanie rozwiązania wymaga rzetelnej analizy prawa i faktów, więc i dobrego wysiłku. A rzecznik to nie pełnomocnik procesowy, którego rolą jest akcentowanie okoliczności wyłącznie korzystnych dla klienta – przekonuje profesor.

Aktualizacja: 31.07.2016 09:22 Publikacja: 30.07.2016 12:00

Manifestacja w 2015 r. na Rynku Głównym w Krakowie osób, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajca

Manifestacja w 2015 r. na Rynku Głównym w Krakowie osób, które zaciągnęły kredyt we frankach szwajcarskich

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Rzecznik finansowy ogłosił 6 czerwca 2016 r. raport „Analiza prawna kredytów indeksowanych do waluty obcej lub denominowanych w walucie obcej zawieranych z konsumentami" (raport). Kwestionuje w nim ważność tzw. klauzul walutowych. Przypisuje raportowi duże znaczenie, informując, że „przekazuje [...]dokument do wiadomości opinii publicznej [...], a w szczególności do banków, konsumentów, a także sądów i organów administracji, które w swojej praktyce mogą mieć styczność z prawnymi aspektami umów kredytów walutowych". Pomijając dyskusyjne znaczenie procesowe raportu w świetle przepisu art. 63 kodeksu postępowania cywilnego, nie ulega wątpliwości, że celem rzecznika było kompleksowe przedstawienie ekonomicznych i prawnych zagadnień w związku z tzw. kredytami frankowymi.

Na raport 16 czerwca 2016 r. odpowiedział Związek Banków Polskich (ZBP). Stwierdził, że „Opinia rzecznika została sporządzona w sposób jednostronny i nieobiektywny – nie przedstawia kredytobiorcom pełnego obrazu ich sytuacji prawnej [...] pozostałych odbiorców wprowadza w błąd[...]. Rzecznik pomija przepisy prawa i wyroki podważające stawiane w Opinii Rzecznika tezy. Tezy te Rzecznik prezentuje jako wnioski oczywiste, choć ich zasadność jest wysoce wątpliwa".

Przyznanie się do błędu to żaden wstyd

Raport rzecznika jest bardzo obszerny, a szczegółowa odpowiedź ZBP powołuje się na bogate orzecznictwo sądowe. Niewiele zatem osób podda szczegółowej analizie wszystkie argumenty. Z punktu widzenia kształtowania opinii publicznej jest to pojedynek mocy obu instytucji. ZBP stoi na słabszej pozycji. Wszak jest organizacją bankową.

Na rzeczniku spoczywa wielka odpowiedzialność za słowo. Jest bowiem instytucją zaufania publicznego. Ciąży na nim zobowiązanie wobec klientów instytucji finansowych „szlachetnego zachowania oraz godnej reprezentacji". Każda wypowiedź rzecznika powinna być wynikiem rzetelnej i kompleksowej analizy przytaczającej tylko fakty oraz całe spektrum poglądów. Wszak nie jest on pełnomocnikiem procesowym, którego rolą jest akcentowanie okoliczności wyłącznie korzystnych dla klienta. Rzecznik nie może przyjmować, że spór merytoryczny ze ZBP ma charakter procesu kontradyktoryjnego, w którym zadaniem ZBP jest zwalczanie i wykazywanie luk, nierzetelności i wybiórczości w argumentacji rzecznika. Można i należy wymagać od niego analizy spełniającej kryteria analizy naukowej, tj. poszukiwania prawdy przy uwzględnieniu okoliczności potwierdzających i przeczących hipotezie roboczej stawianej przez naukowca. Zasadne zatem jest oczekiwanie, aby szczegółowo ustosunkował się w aneksie do raportu do wszystkich zarzutów podniesionych przez ZBP. Jeżeli potrafi wykazać, iż są chybione, powinien to uczynić publicznie. Jeżeli nie potrafi tego wykazać, powinien skorygować raport w imię interesu publicznego. Wszak przyznać się do błędu nie jest wstydem. Cyceron powiadał „Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare (Każdy człowiek może zbłądzić, uparcie trwa w błędzie tylko głupiec).

Zajrzeć głęboko

Albert Einstein powiadał: „Look deep into nature and then you will understand everything better". Można przełożyć tę myśl na język polski następująco: „Zrozumiesz istotę problemu, jeżeli zajrzysz głęboko w jego naturę". Zajrzenie głęboko w naturę kredytów frankowych wymaga szczegółowej analizy wszystkich orzeczeń sądowych, które zapadły jak dotąd w ich sprawie. A jest ich niemało.

Jeżeli w raporcie jest teza, że w latach 2005–2008 banki zawierały umowy kredytów walutowych, mając wiedzę, że legalność takich umów jest wątpliwa, warto pochylić się nad wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 20 listopada 2012 r. (I Aca 499/12), w którym sąd stwierdza, iż: „Tabele kursów walut stosowane przez banki w latach ubiegłych do kredytów nominowanych do walut obcych nie były przez kredytobiorców kwestionowane dopóty, dopóki kurs waluty polskiej do głównych walut, w których udzielono kredytów lub do których kredyt ten był denominowany (USD, EUR), był stabilny".

Jeżeli stawia się ogólną tezę, iż problemy ze spłatą kredytów frankowych wynikają z ich konstrukcji, to warto pochylić się nad tezą Sądu Okręgowego w Łodzi, który w wyroku z 6 sierpnia 2015 r. (I C 409/14, niepubl.) ustalił, iż: „Powódka zaprzestała spłaty kredytu nie ze względu na kurs franka szwajcarskiego, lecz ze względu na niespodziewane pogorszenie swojej sytuacji życiowej, osobistej i finansowej. Nie można wykluczyć, że gdyby zaciągnęła kredyt w złotych polskich, to problem ze spłatą kredytu również mógłby zaistnieć [...]". Każda sytuacja może być inna, a więc uogólnienia wymagają najdalej idącej ostrożności.

Jeżeli stawia się tezę o niedopuszczalności klauzul walutowych w świetle art. 69 ust. 1 prawa bankowego, warto odnieść się do wyroku Sądu Najwyższego z 22 stycznia 2016 r. (I CSK 1049/14), w którym ten stwierdza, że: „Zawarta przez strony 13 października 2010 r. umowa kredytu hipotecznego stanowi [...] umowę kredytu indeksowanego. Bank wydaje (udostępnia) kredytobiorcy sumę kredytową w złotych, przy czym jej wysokość jest określana (indeksowana) według kursu danej waluty (np. euro) w dniu wydania (indeksowanie do waluty obcej po cenie kupna). Ustalenie takie następuje też w celu określenia rat kredytowych, do których kredytobiorca będzie zobowiązany w okresie trwania stosunku kredytowego. W dniu płatności konkretnych rat rata taka jest przeliczana zgodnie z umową na złote stosownie do kursu danej waluty (np. euro), tj. po kursie jej sprzedaży kontrahentowi banku. Tak ujęta „umowa kredytu indeksowanego" mieści się, oczywiście, w konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowi jej możliwy wariant (art. 3531 kodeksu cywilnego w zw. z art. 69 prawa bankowego)".

Interesujące byłoby także poznanie stanowiska rzecznika wobec opinii rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 17 września 2015 r. (C-312/14), który wprost dopuszcza konstrukcję kredytu indeksowanego.

Śpiesz się powoli

Wszystkie cytowane orzeczenia można odnaleźć w odpowiedzi ZBP na raport. Niestety nie można odnaleźć ich w stanowisku rzecznika. ZBP przywołuje listę ponad 30 wyroków sądów wszystkich instancji, w tym Sądu Najwyższego, sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych pominiętych w raporcie rzecznika. Raport ma bardzo poważną lukę w analizie, pomijającą spory dorobek orzeczniczy, doktrynalny, wiele stanów faktycznych oraz poglądy kilkudziesięciu sędziów wyrażone w zindywidualizowanych przypadkach. Warto korzystać z doświadczeń Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, który dokonuje badań zagadnień prawnych, opierając się na całościowej, a nie losowej, analizie dorobku orzeczniczego.

Interesujące byłyby wyjaśnienia rzecznika, jakimi przesłankami kierował się, nie uwzględniając w raporcie kilkudziesięciu już orzeczeń sądowych zapadłych w sprawach kredytów frankowych, do których dostęp jest możliwy. Moim doktorantom radzę, że czasami warto spieszyć się powoli, aby przegląd doktryny i orzecznictwa był pełny. W przeciwnym razie narażają się na zarzut braków warsztatowych, a w konsekwencji braku wiarygodności stawianej tezy badawczej.

Czy naprawdę chcemy nieważności umów kredytu?

Nieważność klauzul walutowych w praktyce prowadzi do nieważności umowy kredytu, a więc de facto do postawienia kredytu w stan natychmiastowej wymagalności. Podobny problem dotyczy uznania takich klauzul za niedozwolone. Artykuł 3851 § 2 k.c. stanowi co prawda, że jeżeli postanowienie uznane za niedozwolone nie wiąże konsumenta, to strony są związane umową w pozostałym zakresie, ale wykładnia tego przepisu wymaga uwzględnienia art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13/EWG w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich. Stanowi on, że umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. W tych przypadkach, w których sądy orzekną o abuzywności klauzul w umowach kredytu indeksowanego, staną one przed wyzwaniem, jak – w interesie konsumenta i banku – zaadaptować umowę do nowej sytuacji prawnej. Nie ma chyba sporu, że bez klauzul indeksacyjnych ani konsument, ani bank nie zawarliby umowy kredytu indeksowanego ze zmienną klauzulą oprocentowania.

Z tego samego względu ciekawe byłoby także poznanie głębszego uzasadnienia stanowiska rzecznika, w sprawie funkcji waloryzacyjnej odsetek, skoro konstruuje on tezę o niedopuszczalnej podwójnej waloryzacji kredytu indeksowanego (kurs walut i odsetki). W najnowszej doktrynie i w nowym orzecznictwie Sądu Najwyższego wprost podkreśla się, że odsetki mogą być ukształtowane jako element świadczenia głównego, jako odpowiednik świadczenia dawcy kapitału obciążający biorcę kapitału. W wyroku z 4 listopada 2011 r. (I CSK 46/11) Sąd Najwyższy wskazał, że „ [...] odsetki od udzielonego kredytu bankowego są elementem składowym świadczenia głównego stron umowy kredytu, stanowią bowiem, z jednej strony, cenę płaconą przez kredytobiorcę za korzystanie z oddanych mu do dyspozycji środków finansowych banku, z drugiej zaś strony – wynagrodzenie pobierane przez bank za udostępnienie kredytobiorcy tych środków".

W doktrynie i orzecznictwie wskazuje się, że odpłatność umowy kredytu związana jest nie tylko z korzystaniem przez kredytobiorcę z kapitału banku, ale również z przyjęciem przez bank określonego ryzyka w postaci braku spłaty kredytu. W wyroku z 15 grudnia 2005 r. (V CK 425/05) Sąd Najwyższy wyjaśnił, że „celem umowy kredytu bankowego, podobnie jak umowy pożyczki bankowej, jest postawienie środków pieniężnych do dyspozycji kredytobiorcy (pożyczkobiorcy), a czyniąc to, bank, w zamian za określony w umowie zysk z tytułu oprocentowania i prowizji zgadza się również na ponoszenie określonego ryzyka".

Przesłanie księdza Jana

Moim celem nie było zajmowanie stanowiska w toczącym się sporze. Najważniejsze bowiem dla poszukiwania rozwiązania jest zgodnie z nauką Einsteina głębokie zanurzenie się w problem, aby ustalić, czy jest problem prawny oraz ile jest w kredytach frankowych tego problemu, a ile społecznego. Poszukiwanie rozwiązania wymaga rzetelnej analizy prawa i faktów, a to z kolei wymaga dobrego wysiłku. Tym, którzy podejmują się rzetelnie takiego wysiłku, dedykuję myśl księdza Jana Twardowskiego, który mawiał: „Mówi się, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, ale dobrymi wysiłkami wybrukowane jest niebo".

Autor jest prof. dr. hab. Uniwersytetu Warszawskiego

Rzecznik finansowy ogłosił 6 czerwca 2016 r. raport „Analiza prawna kredytów indeksowanych do waluty obcej lub denominowanych w walucie obcej zawieranych z konsumentami" (raport). Kwestionuje w nim ważność tzw. klauzul walutowych. Przypisuje raportowi duże znaczenie, informując, że „przekazuje [...]dokument do wiadomości opinii publicznej [...], a w szczególności do banków, konsumentów, a także sądów i organów administracji, które w swojej praktyce mogą mieć styczność z prawnymi aspektami umów kredytów walutowych". Pomijając dyskusyjne znaczenie procesowe raportu w świetle przepisu art. 63 kodeksu postępowania cywilnego, nie ulega wątpliwości, że celem rzecznika było kompleksowe przedstawienie ekonomicznych i prawnych zagadnień w związku z tzw. kredytami frankowymi.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji
Opinie Prawne
Jacek Czaja: Lustracja zwycięzcy konkursu na dyrektora KSSiP? Nieuzasadnione obawy
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Prawne
Jakubowski, Gadecki: Archeolodzy kontra poszukiwacze skarbów. Kolejne starcie