Niewątpliwie pierwsze miejsce wśród nich znajdują obowiązujące przepisy prawa. Można by zatem zapytać: co to za problem, skoro kwestia uregulowana jest w przepisach, a dzięki „mecenasowi Google", każdy może stać się teraz prawnikiem we własnej sprawie. Chodzi o to, że przepisy prawa można rozumieć odmiennie. Znane jest powszechnie powiedzenie: „Gdzie dwóch prawników, tam trzy opinie". Podobnie jest w wykładni przepisów znajdujących zastosowanie do kredytów pseudofrankowych. Potwierdzają to skrajnie odmienne wyroki sądów, które zapadły dotychczas w tych sprawach. Począwszy od wyroków stwierdzających nieważność umów frankowych i zasądzających od banku na rzecz frankowicza zwrot wpłaconych dotychczas rat tytułem spłaty kredytu, a skończywszy na wyrokach oddalających żądania frankowiczów. Uchwała Sądu Najwyższego ma zatem zapewnić jednolitość orzekania i usunąć wszelkie wątpliwości.