Wenecka lekcja: nie instrumentalizować Trybunału Konstytucyjnego

Podstawowy wniosek z opinii Komisji Weneckiej jest taki, że zwykła ustawa ani kłopoty ze składem nie mogą uniemożliwiać Trybunałowi kontroli konstytucyjności prawa. Tu PiS przegrał.

Aktualizacja: 19.03.2016 10:28 Publikacja: 19.03.2016 08:00

Wenecka lekcja: nie instrumentalizować Trybunału Konstytucyjnego

Ale KW zademonstrowała drugi kluczowy wniosek, który nawet nie znalazł się w tekście opinii – może dlatego, że był dla tego grona prawników oczywisty. I on jest korzystny dla reformatorów TK.

Jeśli na ok. setkę uczestników tylko jeden Węgier zgłosił votum separatum, to znaczy, że prawnicy są w stanie wypracować wspólne stanowisko. Być może łatwiej być prorokiem w obcym kraju, będę jednak obstawał, że bezstronni sędziowie potrafią dojść do wspólnej konkluzji.

Trybunał zakwestionował głosowanie większością 2/3, bo KW odradza je dlatego, że dotyczy tylko procedowania w pełnym składzie, a już nie w siedmioosobowym. To można poprawić, a nie dyskwalifikować postulat, by TK nie uchylał ustawy zwykłą większością, choćby jednego sędziego. TK wyjaśnia, że art. 190 ust. 5 konstytucji mówi: „orzeczenia Trybunału zapadają większością głosów", a to oznacza zawsze większość zwykłą.

Ta sama ustawa o TK precyzuje jednak wiele innych spraw, np. wprowadza wyroki, choć konstytucja mówi o orzeczeniach, niższe składy TK, choć konstytucja mówi o 15 sędziach, i puryści mogliby się domagać, by każde orzeczenie TK zapadało w tym składzie.

Wyższy próg jest taki ważny dlatego, że sąd konstytucyjny nie jest ani od zastępowania parlamentu, ani od poprawiania ustaw, lecz jedynie, i aż, od eliminowania ustaw ewidentnie niekonstytucyjnych. Jeśli jednak 2/3 sędziów, choć może to być też np. 3/5, nie może dojść do wspólnej sentencji, to znaczy, że naruszenia nie ma albo jest ono wątpliwe. W takiej sytuacji rola TK się kończy.

Drugim argumentem jest to, że w TK nie ma drugiej instancji, i jedynym ograniczeniem, obok osobistych walorów sędziów, ale to są tylko ludzie, może być właśnie konsensus, który Komisja Wenecka zaprezentowała.

Czy zatem w tym uporze o zwykłą większość nie chodzi o obronę łatwej możliwości ingerencji TK w tworzenie prawa, a więc w praktyce w rządzenie ? A przed upolitycznianiem Trybunału Komisja także przestrzega.

Ale KW zademonstrowała drugi kluczowy wniosek, który nawet nie znalazł się w tekście opinii – może dlatego, że był dla tego grona prawników oczywisty. I on jest korzystny dla reformatorów TK.

Jeśli na ok. setkę uczestników tylko jeden Węgier zgłosił votum separatum, to znaczy, że prawnicy są w stanie wypracować wspólne stanowisko. Być może łatwiej być prorokiem w obcym kraju, będę jednak obstawał, że bezstronni sędziowie potrafią dojść do wspólnej konkluzji.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Ideowość obrońców konstytucji