Tak jak poważnie korzystający z drogi kierowca nie boi się podwyżki mandatów, tak samo sędziowie nie powinni się bać zreformowanych sądów dyscyplinarnych. Jestem przekonany, że większość sędziów, którzy solidnie wykonują swoje obowiązki, podziela to zdanie, bo im też nic nie grozi, tym bardziej że dyscyplinarek specjalnie nie przybywa, a rzecznikami dyscyplinarnymi nadal są koledzy po fachu. A że w kilku czy kilkunastu przypadkach wszczęli postępowanie wyjaśniające wobec zachowań sędziowskich ocierających się o politykę? To dlatego, że polityka pojawiła się tak wyraźnie w działaniach części sędziów. Nie rozumiem, dlaczego np. sędzia z Gdańska, którą rzecznik dyscyplinarny wezwał do pisemnego oświadczenia w sprawie „możliwego przewinienia dyscyplinarnego" poprzez przyjęcie nagrody z rąk później zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza (ale wtedy zasiadającego na ławie oskarżenia),widzi w tym „pogrożenie palcem" (pojęcie nieznane prawu) i rzeczowo nie odpowiada. W każdym razie nie tak się odpisuje organowi procesowemu. Może to element gry przedprocesowej, ale dlaczego ma urastać do rangi ogólnopolskiej sprawy?

Czytaj także: Ile kosztują budżet nowe dyscyplinarki sędziów

Sędziowie muszą liczyć się z oceną ich pracy i publicznego zachowania, i nie jest to żadna ingerencja w niezawisłość sędziowską. Mamy 10 tys. w dużym stopniu anonimowych sędziów i musi być sprawny system odpowiedzialności dyscyplinarnej dla tej profesji. Po to powołano nowy model dyscyplinarek. Nie wiem, czy okaże się dobry, tak samo jak związany z nim nowy model wyboru sędziów, tak teraz zwalczany przez część środowiska. Poprzedni jednak nie gwarantował wysokiego poziomu sądownictwa. Tolerował natomiast narastający korporacjonizm w tej profesji, a w ostatnich latach nierzadkie przypadki politycznych zapędów.

W interesie środowiska sędziowskiego i dobra wspólnego jest te zapędy okiełznać. Nawet jeśli obecny model nosi piętno obecnego rządu, to jest lepszy od dotychczasowego, zdominowanego przez środowisko sędziowskie. Bo rządy w demokracji się zmieniają, a niekontrolowane korporacje mają tendencję do wynaturzeń.