Dyskusje o Donaldzie Trumpie były i są w Szwecji , tak jak i w innych krajach, bardzo burzliwe. Nikt jednak nie posunął się do wyrażenia swojej wściekłości tak dalece jak socjaldemokratyczny polityk z Kalmaru. Podżegając do zbrodni.
„Sądziłem, że Donald Trump uspokoi się, kiedy zostanie prezydentem. Jakże się myliłem. On przekracza moje najgorsze obawy. Czy nikt nie może go zastrzelić?" –pytał w poście na Facebooku socjaldemokratyczny polityk. Kompromitujący wpis zlikwidowano już po godzinie. Moc społecznościowych forów jest jednak synergiczna i wybuchł skandal.
Polityk z Kalmaru tłumaczy, że punktem zapalnym dla niego były wypowiedzi Trumpa dotyczące środowiska. Amerykański prezydent bowiem naraża przyszłość całego globu. Kiedy w końcu świat zaczął zmierzać we właściwym kierunku, on rusza z poszukiwaniami ropy naftowej i z projektami wydobywania węgla – podkreśla. Wyjaśnia, że się obawia o przyszłość swoich wnuków, bo stanowisko prezydenta jednego z największych ekonomii świata zajmuje człowiek, który zaprzecza zagrożeniom związanym z klimatem.
Szwed przyznaje jednak, że wypowiedź była „idiotyczna, poniósł go temperament" i jej żałuje. A był to jego pierwszy w życiu post na Facebooku.
Lokalni politycy udzielili koledze reprymendy. „Można mieć wiele krytycznych uwag do prezydenta Trumpa, ale nigdy nie namawiać do przemocy", napominał członka swojego ugrupowania radny Kalmaru Johan Persson. „To jest zupełnie nieakceptowalne" – mówił.