O podatek od reklam Mateusz Morawiecki został zapytany w poniedziałek podczas konferencji prasowej w Gdańsku. Na pytanie dziennikarza o to, kiedy Rada Ministrów zajmie się projektem ustawy o podatku od reklam, i czy są w niej możliwe zmiany, premier nie odpowiedział wprost, ale zapewnił, że „na pewno kształt tej opłaty cyfrowej musi być sprawiedliwy”.
- Jak wiemy doskonale od paru lat w Unii Europejskiej toczą się dyskusje, dotyczące podatku cyfrowego. Podatek cyfrowy musi obejmować wszystkich nadawców, którzy posługują się tymi technologiami. Z jednej strony chcę podkreślić, że my bardzo dobrze współpracujemy z niektórymi nadawcami cyfrowymi, którzy mają tutaj w Polsce plany dużej ekspansji biznesowej i uszlachetniają polską gospodarkę poprzez właśnie procesy digitalizacji, robotyzacji, automatyzacji, zarządzania danymi - powiedział Morawiecki.
- Z drugiej strony bardzo ważne jest rzeczywiście, żeby zastosować odpowiednie pułapy opłat cyfrowych, opłat za reklamy, w zależności od wielkości medium i tutaj temu raz jeszcze się na pewno przypatrzymy. Tzn. że jeżeli jakiś pułap nie jest osiągnięty - to nazywa się czasami w nomenklaturze unijnej poziomem de minimis - to podatek nie jest płacony. Czyli pewne progi, który można w taki sposób ruszać w górę lub w dół, żeby było to jak najbardziej sprawiedliwe. Tak jak w normalnym systemie podatkowym, tak samo tutaj zamierzamy, żeby ten system był progresywny, tzn. żeby ci, którzy najwięcej zarabiają na reklamie, żeby zapłacili więcej lub trochę więcej, niż ci, którzy zarabiają mniej. I tu stosujemy pewne kryterium znane z bardzo wielu innych państw europejskich - tłumaczył premier.
Rozwiązania, zaproponowane w rządowym projekcie podatku od reklam, nie są w Unii Europejskiej normą. W różnym zakresie funkcjonują jednak np. w Austrii, Hiszpanii, Francji czy na Węgrzech i najczęściej dotyczą mediów cyfrowych. Według projektu, przedstawionego do „prekonsultacji”, polskie przepisy mają iść idą dalej - przewidziano w nim bowiem dodatkowe opodatkowanie również reklam konwencjonalnych w telewizji, radiu czy prasie. Podatek mają zapłacić też kina a nawet zarabiające na reklamach kluby sportowe.
- My chcemy, żeby ten system był po prostu bardziej sprawiedliwy. Również dla lokalnych mediów - zapewniał jednak w Gdańsku szef rządu, zwracając się do przedstawicieli mediów regionalnych. - Ten podatek nie jest dla was. Ten podatek jest dla tych, którzy utrudniają korzystanie czasami z dostępu do danych dla was. To właśnie media lokalne, media regionalne, lokalne portale, lokalne gazety, ale także prasa w ogóle dzisiaj jest bardzo często przyćmiona, jest zduszona poprzez ogromną siłę kapitałową koncernów zagranicznych - mówił.