Przemysław Bednarski na profilowym zdjęciu na Facebooku uśmiecha się na tle baneru „Ministerstwo środowiska” (obecnie Ministerstwo Klimatu) z wybijającą się na pierwszy plan naklejką „Duda2020”. W portalach społecznościowych można zobaczyć także jego zdjęcie z narzeczoną na wieczorze wyborczym prezydenta Andrzeja Dudy w Pułtusku, jak również przeczytać, że jego zainteresowania to „kobiety”, przekonania religijne „chrześcijanin – katolik”, a poglądy polityczne to „Prawo i Sprawiedliwość”.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że 25-letni Przemysław Bednarski to dyrektor biura ministra klimatu Michała Kurtyki – członek korpusu służby cywilnej, któremu prawo zakazuje publicznego manifestowania poglądów politycznych.
Służba cywilna na oficjalnej stronie wyjaśnia, na czym ten zakaz polega. To m.in. lajkowanie wypowiedzi polityków w internecie, zamieszczanie na swojej stronie internetowej logo partii politycznej i demonstrowanie poparcia dla kandydowania polityka w wyborach.
Przemysław Bednarski, zanim został dyrektorem u ministra Kurtyki, był szefem gabinetu politycznego Henryka Kowalczyka (i jego doradcą, kiedy był ministrem w KPRM), ministra środowiska w rządzie Mateusza Morawieckiego i to jemu zawdzięcza oszałamiającą karierę. Co ważne, jako członek gabinetu politycznego może wyrażać poglądy polityczne. Jak donosił „Puls Biznesu”, jedna z najbliższych współpracowniczek Kowalczyka, dyrektorka jego biura poselskiego Jolanta Brańska, jest ciotką Bednarskiego.
W listopadzie 2019 roku wraz z odwołaniem ministra środowiska Henryka Kowalczyka wygasł stosunek pracy z tym resortem również Przemysława Bednarskiego. Otrzymał więc odprawę oraz ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Tyle że po kilku dniach został powołany na dyrektora biura nowego ministra klimatu, który nie utworzył politycznego gabinetu w swym resorcie. Dodatkowo Przemysław Bednarski zasiada dziś w trzech radach nadzorczych: BOŚ Banku, PEC Geotermia Podhalańska i od 2018 r. w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Może zarabiać nawet ponad 20 tys. zł z samych rad nadzorczych plus kilkanaście tysięcy złotych jako dyrektor ministra.