Morawiecki broniąc reform wymiaru sprawiedliwości cytował m.in. prof. Andrzeja Rzeplińskiego, który w 2004 roku w "Gazecie Wyborczej" mówił, że "sądy nie spełniają roli i powinny być zreformowane". - Że za dużo jest sędziów funkcyjnych, a za mało orzekających - dodał premier, który następnie zacytował wprost słowa prof. Rzeplińskiego, że "KRS powinna przestać być swoistym związkiem zawodowym konserwującym interesy źle służące polskiemu sądownictwu".
- Warto sięgnąć po ten materiał, ponieważ potem pan profesor zmienił zdanie o 180 stopni, choć sytuacja w polskim sądownictwie do 2015 r. nie zmieniła się za bardzo - dodał Morawiecki.
- PO w 2007 r. postulowała aby aż 22 na 25 członków KRS było wybieranych przez Sejm. Nie wypominam tylko przypominam - mówił również premier.
- Gdyby elity sądownictwa poświęciły na reformę sądów przynajmniej tak wiele czasu, jak poświęcają na obronę swoich przywilejów, to jestem przekonany, że mielibyśmy dzisiaj najlepiej działający wymiar sprawiedliwości na świecie - podkreślił Morawiecki.
Premier przekonywał też, że obecna ekipa "nie ma zaprzyjaźnionych sędziów". - Chcemy wymiaru sprawiedliwości takiego, jaki powinien być w normalnym państwie. Dążymy do tego, żeby mieć wymiar sprawiedliwości taki jaki jest w Niemczech, we Francji - mówił Morawiecki.
Premier przekonywał też, że w Komisji Europejskiej i na forum UE Polska jest "chwalona za zmiany, których dokonał Ziobro" - m.in. za reformę polegającą na tym, że sprawy są losowo przydzielane sędziom.