Chodzi o list, który minister środowiska Jan Szyszko przed kamerami usiłował wręczyć szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi. - To jest od takiej córki leśniczego - mówił i usilnie namawiał Błaszczaka, aby się z korespondencją zapoznał.
Mariusz Błaszczak zalecił jednak, aby korespondencja pokonała drogę formalną, zanim trafi w jego ręce.
Treść tajemniczego listu zaciekawiła i posłów, i opinię publiczną, powodując lawinę memów i kąśliwych komentarzy.
Posłowie opozycji żądali ujawnienia listu. Członkowie Kukiz'15 zaś wystąpili z formalnym wnioskiem do ministerstwa środowiska o ujawnienie przekazywanego pisma.
Dziś marszałek Tyszka otrzymał w tej sprawie odpowiedź odmowną. W uzasadnieniu czytamy, że ministerstwo nie ma już wspomnianego listu. Został odesłany do nadawcy, aby ten "skierował pismo do właściwego organu".