Osobom, które mało zarabiają, bo mają niskie kwalifikacje, a chciałyby je podnieść, Koalicja Obywatelska obiecuje stypendia szkoleniowe. – Pomagałyby zdobyć kwalifikacje w zawodach, których brakuje na rynku – wyjaśnia Andrzej Rzońca, główny ekonomista PO.
Stypendium byłoby równe płacy minimalnej, a przysługiwałoby przez 12-36 miesięcy, w zależności od czasu trwania szkolenia. Listę deficytowych zawodów i potrzebnych szkoleń przygotowywałby minister ds. pracy. Kwalifikacja do programu odbywałaby się na podstawie egzaminu z predyspozycji, kryterium wiekowego i historii zatrudnienia danej osoby.
Młodym ludziom do 25. roku życia, którzy chcieliby wystartować w biznesie KO proponuje zwolnienie ze składek ZUS i NFZ. W razie rezygnacji z własnego biznesu po dwóch latach i przejścia do innej firmy na umowę o pracę, wynagrodzenie byłoby zwolnione ze składek, z wyjątkiem NFZ.
Dla osób w wieku emerytalnym KO ma kilka propozycji zachęcających do przedłużenia aktywności zawodowej. Po pierwsze, pracownicy, którzy nie przejdą na emeryturę, mimo uzyskania uprawnień, zostaliby zwolnieni z wszelkich składek od wynagrodzenia (poza NFZ) , także tych płaconych przez pracodawcę (o ile podzieli się uzyskaną korzyścią z pracownikiem). By przyszły emeryt zyskał uprawnienia do większego świadczenia, budżet pokrywałby za niego składki emerytalne w wysokości opowiadającej średniemu wynagrodzeniu w gospodarce narodowej.
Do wydłużania aktywności zawodowej mają też zachęcać premie za staż pracy wypłacane emerytom w akcjach przedsiębiorstw należących do państwa. Miałaby to być równowartość 10 tys. zł za 40 lat, 15 tys. za 45 i 20 tys. zł za 50 lat pracy.