Koronawirus: Polak nie popracuje już w Niemczech czy w Czechach

W dzisiejszy piątek o północy pandemia uderzy w wahadłowe migracje zarobkowe w przygranicznych regionach Polski. Polaków dojeżdżających do pracy z granicą obejmie teraz 14-dniowa kwarantanna, co może dotknąć tysiące osób.

Aktualizacja: 27.03.2020 10:05 Publikacja: 27.03.2020 09:08

Granica polsko-niemiecka w Słubicach. Kontrola stanu zdrowia

Granica polsko-niemiecka w Słubicach. Kontrola stanu zdrowia

Foto: AFP

Utrata pracy a także zagrożenie dla polskich firm, które zarabiały na usługach transgranicznych, w tym na wynajmie pracowników- takie skutki nowych przepisów prognozuje Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia. Zaapelowało ono do MSZ o wsparcie w zniesienie regulacji nakładającej obowiązek kwarantanny także na Polaków dojeżdżających codziennie do pracy za granicą. Dotychczas ¬ w drodze do pracy i z pracy – mogli codziennie, bez dodatkowych obostrzeń. przekraczać granicę.

Jednak zgodnie z regulacjami ogłoszonymi w środę przez MSWiA, od piątku o północy będą po przyjeździe do kraju trafiać na 14-dniową izolację. Dwudniowe odsunięcie w czasie obowiązywania nowych regulacji miało firmom i pracownikom dać czas na ustabilizowanie sytuacji zawodowej. W praktyce oznaczało to, że pracownicy transgraniczni albo przeniosą się tymczasowo za granicę, albo wrócą do kraju.

Zdaniem ekspertów SAZ, kwarantanna związana z przekraczaniem granicy nie będzie raczej uznawana za sytuację równoznaczną z niezdolnością do pracy uzasadniającą świadczenia na wypadek choroby. W najlepszym wypadku będzie potraktowana jako usprawiedliwiona nieobecność bez prawa do wynagrodzenia. A to oznacza, że na coraz trudniejszym rynku pracy, kolejne tysiące Polaków mogą stracić źródło dochodów.

-Przecież dojazd pracownika do pracy z terenu przygranicznego do dobrze zabezpieczonych zakładów pracy za granicą, niczym nie różni się od przemieszczania się do miejsca pracy w obrębie Polski. Nasi pracownicy nie jadą na spacery ani na wycieczkę a tylko do pracy, gdzie są często lepiej zabezpieczeni przed koronawirusem niż w firmach w Polsce - podkreśla Iwona Szmitkowska, prezes SAZ i giełdowej spółki Work Service, która wysyła do pracy w Niemczech i w Czechach kilka tysięcy transgranicznych pracowników. Teraz dla części z nich znalazła zakwaterowanie za granicą, ale w wielu przypadkach jest to trudne- także dlatego, że oznacza wzrost kosztów i dla zagranicznych pracodawców i dla pracowników.

Według danych rozgłośni Berlin-Brandenburg, nowe regulacje mogą dotknąć ok. 17 tys. pracowników z Polski. Jak jednak wynika z danych Eurostatu, liczba osób, które mogą ucierpieć na nowych przepisach może być znacznie większa. Według najnowszych danych z 2018 r., Polska była jednym z trzech państw Unii o największej liczbie pracowników transgranicznych –do pracy w krajach Unii i EFTA dojeżdżało wtedy 206 tys. Polaków (z tego 125 tys. do Niemiec) Liderem była Francja (374 tys.) a na drugim miejscu były Niemcy (241 tys).

SAZ – tym razem w liście do Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej, zaapelował także o wydłużenie możliwości zatrudnienia tych pracowników tymczasowych, którym w czasie epidemii kończy się okres maksymalnej 18 –miesięcznej pracy u jednego pracodawcy-użytkownika. – Ze względu na trudności z przeprowadzeniem badań wstępnych i szkoleń BHP pojawia się problem z zatrudnieniem ich w innych zakładach pracy- argumentuje Iwona Szmitkowska.

Utrata pracy a także zagrożenie dla polskich firm, które zarabiały na usługach transgranicznych, w tym na wynajmie pracowników- takie skutki nowych przepisów prognozuje Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia. Zaapelowało ono do MSZ o wsparcie w zniesienie regulacji nakładającej obowiązek kwarantanny także na Polaków dojeżdżających codziennie do pracy za granicą. Dotychczas ¬ w drodze do pracy i z pracy – mogli codziennie, bez dodatkowych obostrzeń. przekraczać granicę.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Rynek pracy
Nielubiany przez szefów benefit zostanie w firmach na stałe
Rynek pracy
Częściej uciekamy na zwolnienia. Są dwa podstawowe powody
Rynek pracy
Kto musi jeszcze poczekać na rynek pracownika
Rynek pracy
Radomska firma zwolniła graficzkę przez Skype. Teraz ma problem
Rynek pracy
Kiepsko śpimy. Straty pracodawców liczone w miliardach