Sezon wyprzedaży, wyjazdy na ferie i nowe budżety w firmach powodowały, że styczeń przynosił zwykle zwiększony napływ ofert pracy. Widać to było na portalach rekrutacyjnych, a jeszcze bardziej w urzędach pracy, gdzie liczba ofert zgłaszanych w pierwszym miesiącu nowego roku była nawet o 50–60 proc. wyższa niż w końcówce starego.
W 2021 r. o takie styczniowe odbicie może być trudniej, i to nawet przy niższej bazie porównawczej z grudnia. – Przedłużający się stan niepewności może powodować, że wielu pracodawców wstrzyma się z planami zwiększania zatrudnienia – ocenia Piotr Płusa, ekspert grupy Adecco.
Czytaj także: Paweł Borys, prezes PFR: Przyszły rok lepszy dla gospodarki
Efekt pandemii
Jak wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej" danych Adecco, pochodzących z Job Market Insights, w ostatnim miesiącu zeszłego roku liczba ogłoszeń na portalach pracy spadła do 184 tys. Było ich o 7 proc. mniej niż w listopadzie i o 14 proc. mniej niż rok wcześniej, pomimo opóźnienia w rekrutacji sezonowych pracowników w handlu. Zwykle szczyt ich poszukiwań przypadał na listopad, ale w zeszłym roku przesunął się na przełom listopada i grudnia, gdy już zapadła decyzja o odblokowaniu przed świętami galerii handlowych.