Gazeta "The Moscow Times" podała, że około 60 pracowników szpitala w Archangielsku przechodzi w Moskwie badania w trybie pilnym. W tkance mięśniowej jednego z lekarzy odkryto cez-137, radioaktywny izotop powstały w wyniku rozszczepienia jądrowego uranu-235. Lekarzowi nie powiedziano o ilości lub stężeniu izotopu.

W dniu wybuchu niektóre ofiary zostały przywiezione do ??Archangielskiego Regionalnego Szpitala Klinicznego nago, owinięte jedynie w przezroczyste plastikowe torby, ale lekarze zostali jedynie poinformowani, że mężczyźni zostali ranni w wyniku bliżej nie określonego wybuchu. Dwaj z trzech poszkodowanych w wybuchu zmarli w drodze na lotnisko, skąd mieli być przetransportowani do Moskwy.

Cała komputerowa dokumentacja dotycząca tej sprawy została skasowana przez przybyłych następnego dnia do szpitala oficerów FSB. FSB poleciła także osobom uczestniczącym w ratowaniu napromieniowanych, by podpisały zobowiązanie, że nie ujawnią niczego na ten temat - podaje "Moscow Times".

Krytycy Władimira Putina porównali ten incydent ze scenami z miniserialu "Czarnobyl", gdzie lekarze leczą ofiary bez ochronnego ubrania. Jeden z lekarzy z Archangielska powiedział: „Trzydzieści trzy lata później nasz rząd niczego się nie nauczył".

Do eksplozji doszło 8 sierpnia na jednej z rosyjskich baz wojskowych w pobliżu Sewerodwińska. Rosyjska korporacja rządowa Rosatom potwierdziła, że do wybuchu doszło w trakcie testu nowej rakiety z napędem atomowym. Rosyjskie służby meteorologiczne informowały, że w pobliżu incydentu promieniowanie 16-krotnie przekroczyło normy. Rosyjskie media informowały nawet o tymczasowej ewakuacji mieszkańców pobliskiej wioski Nenoksa, która znajduje się w całkowicie zamkniętej strefie wojskowej.