Na chińskim rynku nieoczekiwanie pojawiają się niedobory żywności, które polscy producenci i eksporterzy powinni wykorzystać do rozpoczęcia współpracy z Chinami – piszą autorzy raportu „Inside China", przygotowanego przez Polskie Centrum Studiów nad Prawem i Gospodarką Chin działające na Uniwersytecie Warszawskim.
Główną przyczyną jest wzrost napięcia między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, w wyniku czego pojawiły się 25-procentowe cła na importowaną z USA żywność. Import sorgo, kukurydzy oraz pszenicy już w lipcu spadł więc odpowiednio o 62,5 proc., 63,7 proc. oraz 43,03 proc. w porównaniu z takim samym okresem 2017 r.
Zdaniem autorów raportu po wprowadzeniu ceł import amerykańskiej wieprzowiny stał się nieopłacalny. Produkcję mięsa na miejscu w Chinach utrudniają droga soja i rozwijająca się w szybkim tempie epidemia znanego także w Polsce afrykańskiego pomoru świń. Dlatego Chińczycy sprowadzają wieprzowinę z Chile oraz Unii Europejskiej. Chiny wciąż nie uznają tzw. regionalizacji i wystąpienie ASF w jednym regionie skreśla niestety cały kraj z listy eksporterów mięsa do Państwa Środka, dlatego Polska nie może wysyłać tam tego rodzaju mięsa. Ale Niemcy, Francja czy Dania, które jeszcze nie zanotowały ASF u siebie, mogą sprzedawać do Chin, dzięki temu na rynku unijnym jest miejsce na polskie mięso.
Kolejnym problemem Chińczyków, a szansą polskich producentów, są rekordowo słabe zbiory jabłek. Według raportu część analityków prognozuje złoty okres dla dystrybutorów, bo cena za kilogram jabłek w hurcie w październiku sięgnie nawet 15 juanów (8,12 zł), a cena detaliczna nawet ok. 20 juanów (ok. 10 zł). Tymczasem w Polsce GUS spodziewa się, że zbiory jabłek będą o 60 proc. większe niż przed rokiem, czyli ok. 3,9 mln ton, a ceny w skupach są dramatycznie niskie – średnia wynosiła pod koniec września, według Ministerstwa Rolnictwa, 0,72 zł za kg, w ubiegłym roku skupy płaciły za kg jabłek 1,78 zł. Ceny skupu poniżej kosztów produkcji sprawiły, że Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP, apelował w piątek do Ministerstwa Rolnictwa, by uruchomiło skup jabłek na potrzeby bioenergii.
Kolejna szansa dla polskich producentów to decyzja chińskich władz o przywróceniu eksportu polskiego drobiu do Chin. Polscy drobiarze czekali na tę informację blisko dwa lata – eksport został zawieszony w wyniku pojawienia się w Polsce ptasiej grypy w 2016 r. Obecnie uprawnienia na chiński rynek ma pięć polskich zakładów, w tym Indykpol, który po wrześniowych targach w Pekinie otrzymał w ubiegłym tygodniu pierwsze zamówienia od kontrahentów z Chin i rusza z wysyłką.