Podzieleni rolnicy nie umieją negocjować cen owoców

Producenci malin mają w piątek protestować w Warszawie przeciwko zbyt niskim cenom w skupie. Sprawą zajął się już także urząd antymonopolowy.

Aktualizacja: 13.07.2018 06:34 Publikacja: 12.07.2018 21:00

Podzieleni rolnicy nie umieją negocjować cen owoców

Foto: Fotorzepa, Dorota Kaszuba

Ceny malin w punktach skupu spadły według rolników poniżej kosztów produkcji. Podobny problem mają producenci innych owoców miękkich.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa mogą sprawdzać, czy przetwórcy nie nadużywają swojej pozycji dominującej lub się nie zmawiają, ale o pozycję negocjacyjną rolnicy muszą zadbać sami. A zrzeszać się nie lubią.

Podejrzane spadki cen

Producenci owoców ruszą w piątek spod Pałacu Kultury i Nauki na plac Konstytucji, gdzie planowana jest kulminacja protestów, następnie pójdą pod Kancelarię Premiera. Będą się domagać podniesienia cen owoców w skupach oraz uregulowania relacji producentów owoców z przetwórcami.

– Uważamy, że przetwórcy zaniżają w sposób sztuczny cenę owoców – mówi „Rzeczpospolitej" Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. Uważa, że sytuacja nie poprawia się mimo upływu lat, a zakłady przetwórcze dowolnie ustalają ceny.

– Oczekujemy, by sprawdzono, czy nie dochodzi do niedozwolonych porozumień rynkowych i wykorzystywania dominującej pozycji na rynku. UOKiK także pyta nas o dowody, ale jeżeli w jednym czasie we wszystkich zakładach spada cena o tyle samo, to jak nie nazwać tego porozumieniem przetwórców? – mówi Maliszewski.

Czytaj także: Owoce wymrożone, więc droższe

Umowy na niby

Producenci owoców oczekują, że ceny w skupach będą przekraczały koszty produkcji, a same skupy nie będą stosowały niedozwolonych klauzul, których efektem jest przenoszenie części ryzyka biznesowego ze skupów na rolników.

Ceny w tym roku zdecydowanie plantatorów nie rozpieszczają. Wszystkie owoce miękkie są dużo tańsze niż w ubiegłym roku. Wtedy ceny windowała jednak bardzo mała podaż – wiele upraw nie przetrzymało przymrozków, gradobicia i ulewnych deszczy.

Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zakłady przetwórcze płaciły za jabłka do tłoczenia 0,46 zł za kg (mniej o 2 proc. niż w czerwcu 2017 r.), za truskawki z szypułką 3,24 zł (mniej o 12 proc.). O 35 proc. spadły ceny malin, o 14 proc. porzeczek. Tymczasem oczekiwane minimalne ceny to: 1 zł za kilogram czarnej porzeczki, 2 zł za kilogram wiśni, 0,5 zł za jabłka, 3 zł za maliny.

Maliszewski podkreśla, że branża jest rozdrobniona i nie uda się jej zrzeszyć na tyle mocno, by skutecznie negocjować ze skupami. Dlatego sadownicy chcą wprowadzenia obowiązkowych umów kontraktacyjnych, by co najmniej na kilka miesięcy przed sezonem znali warunki, na jakich sprzedadzą owoce.

– Komisja Europejska zaleca zawierania takich umów. U nas to jest fikcja, umowy zawierane są w dniu dostawy, rolnicy muszą je podpisywać, bo inaczej niczego nie sprzedadzą – mówi Maliszewski.

W tym roku doszedł nowy problem – zmieniły się warunki zatrudniania pracowników z zagranicy. Chodzi głównie o Ukraińców. System oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy zamieniono na zezwolenia wydawane przez starostę, na decyzję czeka się kilkanaście dni. Przez to pracowników przyjeżdża mniej, a stawki wzrosły o 50 proc.

– W ubiegłym roku płaciliśmy 7 zł netto za godzinę plus obciążenia, w tym roku już 10 zł – mówi szef Związku Sadowników RP.

Pomoże Bruksela

Sprawie przyglądają się urzędy. Od czerwca ceny owoców sprawdza UOKiK wraz z Krajowym Ośrodkiem Wspierania Rolnictwa, który sprawdza, czy zawierane są obowiązkowe umowy. Do instytucji docierały skargi rolników. – Jednym z problemów jest niska pozycja negocjacyjna rolników, którzy uprawiają owoce – mówi Marek Niechciał, prezes UOKiK.

Na Lubelszczyźnie pod egidą Ministerstwa Rolnictwa spotkali się plantatorzy i przetwórcy. Pod koniec lipca mają przedstawić swoje propozycje umów kontraktacyjnych.

Także Komisja Europejska chce w tym roku przyjąć dyrektywę, która zakaże ośmiu praktyk uznanych za nieuczciwe. Mają się wśród nich znaleźć takie, na które uskarżają się polscy rolnicy: przyjmowanie szybko psujących się towarów w komis lub oddawanie ich, gdy nie zostaną sprzedane, czy stosowanie zbyt długich terminów płatności.

Ceny malin w punktach skupu spadły według rolników poniżej kosztów produkcji. Podobny problem mają producenci innych owoców miękkich.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów czy Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa mogą sprawdzać, czy przetwórcy nie nadużywają swojej pozycji dominującej lub się nie zmawiają, ale o pozycję negocjacyjną rolnicy muszą zadbać sami. A zrzeszać się nie lubią.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Rolnictwo
Warszawa i Kijów szukają zgody w sprawie zboża
Rolnictwo
Trudne rozmowy Donalda Tuska z premierem Ukrainy. Sojusz i rywalizacja
Rolnictwo
Premier Tusk o imporcie z Ukrainy: „nikt nie uzyska 100 proc. satysfakcji"
Rolnictwo
Polskie nadwyżki rolne popłyną w świat. To ma być silne wsparcie eksportu
Rolnictwo
Na wsi tylko nieliczni żyją z roli. Wiele gospodarstw funkcjonuje na papierze