Komisja Europejska opublikowała plan działania na rzecz rozwoju produkcji ekologicznej. Celem jest "zwiększenie produkcji i konsumpcji produktów ekologicznych, zajęcie do 2030 r. pod uprawy ekologiczne 25 proc. użytków rolnych i znaczne zwiększenie akwakultury ekologicznej" - podano na oficjalnej stronie internetowej KE.

Budżet ma wynieść od 38 do 58 mld euro na lata 2023-2027, podczas gdy obecnie idzie na to zaledwie 1,8 proc. budżetu Wspólnej Polityki Rolnej, czyli 7,5 mld euro. Środki przeznaczone zostaną na zwiększenie popytu i produkcji.

Już przy dotychczasowym finansowaniu w bieżącym roku dopłata do upraw metodami ekologicznymi wzrosła do 631 zł (trwałe użytki zielone) do nawet 2 591 zł (uprawy sadownicze) na hektar. Przedtem było to odpowiednio od 535 zł do 1882 zł. Ile to będzie przy budżecie zwielokrotnionym? Wszystko zależy od kwot przeznaczonych przez Komisję Europejską bezpośrednio na produkcję. Część z zapowiadanych dziesiątek miliardów euro skierowane będzie na promocję.

Jednak mimo dopłat i wyższych cen uzyskiwanych za produkty, polscy rolnicy nie bardzo chcą uprawiać ekologicznie. W apogeum w 2013 roku obszar plonów doszedł w Polsce do 4,65 proc. łącznych upraw (670 tys. hektarów), by w 2019 roku spaść do 3,49 proc. (508 tys. hektarów). A i tak w porównaniu z minimum w 2018 roku (3,33 proc.) był lekki ruch w górę - pisze Business Insider Polska.

W latach 2013-2019 udział upraw ekologicznych spadał w Polsce najszybciej w Europie, tj. spod upraw ekologicznych rolnicy wyjęli 1,16 proc. ogółu gruntów. Mimo dopłat, jak widać, większość naszych rolników wybiera dotychczasowy sposób gospodarowania, a część tych, którzy spróbowali, z "ekologii" zrezygnowało.