Seria zamachów we Francji skłania do czterech refleksji. Po pierwsze, ważny jest kontekst lokalnej polityki przed wyborami prezydenckimi w 2022 roku. Emmanuel Macron odpowiedział na zamachy zaostrzeniem polityki wobec radykalnego islamu. Jest to przede wszystkim obliczone na zbliżającą się rywalizację z Marine Le Pen, która od lat wzywa do ograniczenia imigracji spoza Europy oraz rozprawienia się z islamskim terroryzmem. Nawet stosunkowo skromne zapowiedzi prezydenta wzbudziły jednak sprzeciw środowisk liberalnych, zarzucających głowie państwa, iż narusza fundamenty republiki, jakimi są prawa człowieka.
Deklaracje Macrona nie rozwiążą problemów wynikających z rosnącej liczby muzułmanów we Francji (5-8 mln samych obywateli). Spośród nich duża część odrzuca wartości laickiej republiki. Według badań Pew Reserch Center wyznawcy Allaha domagają się posłuszeństwa kobiet wobec mężów oraz odmawiają im prawa do aborcji. Chcą też, aby ich religia miała większy wpływ na życie społeczne i polityczne.
Po drugie, odpowiedź Macrona na zamachy utrudniła relacje Francji z krajami muzułmańskimi. Wykorzystał to natychmiast Recep Erdogan, który stara się uczynić z siebie obrońcę islamu, a przy okazji wzmocnić pozycję Turcji w rozlicznych konfliktach toczonych z państwami UE. Ogłosił bojkot towarów francuskich, do którego przyłączyły się inne kraje. Zmniejszy to szanse na ustabilizowanie sytuacji geopolitycznej we wschodniej części Morza Śródziemnego.
Po trzecie, wydarzenia we Francji zbiegły się w czasie z zabiegami Komisji Europejskiej i prezydencji niemieckiej w UE o kompromis w polityce migracyjnej. Najnowsza propozycja zakłada, że będzie można zastąpić przymusową relokację uchodźców przez wzięcie odpowiedzialności za odsyłanie tych imigrantów, którzy nie mają prawa do azylu, do ich krajów macierzystych. Większość specjalistów uznała, że jest to faktyczne wymuszanie relokacji, gdyż skuteczność takiego odsyłania jest bardzo niska. A Komisja proponuje, by w przypadku niemożności readmisji imigranci pozostali w danym państwie członkowskim.
Nawrót terroryzmu islamskiego utrudni negocjacje dotyczące przyszłości polityki europejskiej. Brak skuteczności Unii w tej sprawie jest wywołany głównie przez przywiązanie do liberalnych wartości, a zwłaszcza przedkładanie uniwersalnych praw imigrantów ponad prawa i oczekiwania dużej części obywateli UE.