Korwin-Mikke o pomysłach PiS: Idea supertotalitarna

Z melancholią dostrzegam, że pomysły PiS to odgrzewane idee z czasów Gierka, Gomułki. W tej właśnie kolejności. Cofamy się! Niektóre pomysły Mateusza Morawieckiego to już Hilary Minc – pisze prezes partii KORWiN.

Aktualizacja: 04.10.2016 01:03 Publikacja: 02.10.2016 19:39

Korwin-Mikke o pomysłach PiS: Idea supertotalitarna

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

PiS postanowiło wprowadzić w życie kolejną groźbę: superpodatek. Nie jako dodatkowy podatek, lecz jako haracz łączący w sobie trzy (a zapewne i wszystkie) daniny: podatek dochodowy, czyli PIT, składkę na ZUS i składkę na NFZ. Jestem przy tym głęboko przekonany, że ludzie prostoduszni – a tacy przecież głosują na PiS – będą tym pomysłem zachwyceni: po co komplikować sobie życie pobieraniem trzech różnych danin, skoro można to zrobić od razu?

Podobno teksty należy zaczynać od dowcipu – więc z książki śp. Jerzego Zaruby, satyryka jeszcze przedwojennego, przypominam rewelacyjny pomysł: danie zupełne. Wrzucamy do garnka mięsiwa rozmaite, ryby, warzywa, gotujemy – a potem, gdy mamy ochotę, to grzebiemy w garnku i mamy rybę. Albo kalafiorek. A jeśli coś jest niedobre, to dodajemy majeranek.

Obawiam się, że PiS będzie musiało dodawać dużo majeranku...

Pomysł nie jest zresztą nowy – i w ogóle z melancholią dostrzegam, że pomysły PiS to odgrzewane idee z czasów Gierka, Gomułki.. Tak: w tej właśnie kolejności. Cofamy się! Niektóre pomysły Mateusza Morawieckiego to już Hilary Minc. Cóż – jak mówiła Coco Chanel, „Nowe – to tylko inaczej ubrane stare".

Już śp. Władysław Gomułka (ps. tow. Wiesław) wpadł na pomysł – i zrealizował go – likwidacji podatku dochodowego (dla pracowników państwowych, czyli, w owych czasach, prawie wszystkich). Bo po co płacić 2000 zł i pobierać potem 150? Lepiej od razu wypłacać 1850...

Mój ojciec, z wykształcenia inżynier, uznawał prostotę tego pomysłu; ja chwytałem się za głowę. Oznacza to – mówiłem – pomieszanie roli państwa jako przedsiębiorcy z normalnym państwem. Państwo przestaje wtedy wiedzieć, na co właściwie wydaje pieniądze – i skąd je czerpie...

Ojciec zaczynał coś rozumieć – ale nie został do końca przekonany.

Pomysł PiS idzie jednak znacznie dalej. Nawet Adolf Hitler, najbardziej znany budowniczy państwa totalitarnego, nie posunął się tak daleko!

Oczywiście: to, że państwo totalitarne budował Adolf Hitler, nie dowodzi, że jest to zła idea. Trudno np. wegetarianom wytykać, że Hitler był jaroszem. Państwo totalitarne jest złem samym w sobie – i byłoby złem nawet gdyby Hitlera nigdy na świecie nie było.

Komunizm polega na tym, że wszystko wrzucane jest do jednego garnka i potem „sprawiedliwie" dzielone (na ogół wedle zasady „każdemu po równo – a tym, co dzielą, troszeczkę więcej..."). Oczywiście gros wysiłku umysłowego idzie wtedy na przekonywanie innych, że „nasze" pojęcie sprawiedliwego podziału to jest to jedynie słuszne pojęcie. A potem idą w ruch takie argumenty, jak kilofy, palone opony, namioty pielęgniarek...

W państwie liberalnym (w sensie klasycznym, czyli konserwatywnym) każdy żyje za własne pieniądze i sam decyduje, czy wydać je na wódkę, na lekarza czy szkołę dla dziecka. W państwie socjalistycznym za człowieka decyduje państwo – jednak zdrowie, ubezpieczenia pozostają na ogół odrębnymi funduszami i wiemy mniej więcej, na co będą wydawane pieniądze. Komu się nie podoba, może wyjechać.

PiS jednak idzie znacznie dalej: powstałoby totalitarne państwo komunistyczne, którego władcy mogliby decydować: ludzie stali się tak jakby zdrowsi, no, to zabieramy 20 miliardów ze służby zdrowia i dajemy np. na czołgi. Albo na ponowne obniżenie wieku emerytalnego. Albo odwrotnie – oczywiście.

Jest to tendencja widoczna od dawna. Na przykład Sąd Najwyższy w kolejnych orzeczeniach uznawał, że emerytura nie musi mieć żadnego związku z płaconymi składkami: emerytura jest po prostu „świadczeniem socjalnym" – i państwo może rozdawać je po uważaniu. Skoro tak, to włączenie składek do sum podatkowych jest rozwiązaniem logicznym. Tyle że właściwe jest pójście w dokładnie drugą stronę: przywrócenie związku emerytury ze składkami. Problem polega na tym, że takie rozwiązanie jest sprawiedliwe, a stosowane obecnie jest oparte na „sprawiedliwości społecznej".

Sprawne państwa oparte były na zasadzie checks & balances – wzajemnego szachowania się i ograniczania poszczególnych władz. PiS zdecydowanie to odrzuca, bo szachowanie i ograniczanie się jest przeszkodą w sprawnym sprawowaniu władzy. „Alle Räder müssen rollen für den Sieg!" („Wszystkie koła muszą toczyć się do zwycięstwa") – jak głosiło słynne hasło z 1942 roku. Niestety, tak sprawnie kręcące się koła muszą doprowadzić do wykolejenia się pociągu – i to z gigantycznymi skutkami. Więc proszę, by ustawodawcy wzięli to pod uwagę. Bo raz uruchomiony pociąg będzie się coraz sprawniej rozpędzał i zatrzymanie go będzie niemożliwe.

PiS postanowiło wprowadzić w życie kolejną groźbę: superpodatek. Nie jako dodatkowy podatek, lecz jako haracz łączący w sobie trzy (a zapewne i wszystkie) daniny: podatek dochodowy, czyli PIT, składkę na ZUS i składkę na NFZ. Jestem przy tym głęboko przekonany, że ludzie prostoduszni – a tacy przecież głosują na PiS – będą tym pomysłem zachwyceni: po co komplikować sobie życie pobieraniem trzech różnych danin, skoro można to zrobić od razu?

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Waga nieważnych wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?