Z początkiem września czeka nas kolejne wyniszczające starcie na polu publicznej edukacji. Bez względu na taktykę obu stron, bez względu na wynik akcji strajkowej i wyborów, szkołom grozi na lata całkowity upadek morale i gwałtowny kryzys kadrowy. Placówki niepubliczne, przeżywające chwilową hossę, nie uratują systemu, a wręcz w dłuższym okresie same ucierpią. Jeśli nie zaczniemy o tym głośno mówić, skutki będą bolesne – tym bardziej że za stan spraw odpowiadamy wszyscy.
Nie tylko rząd – bo kumulacja roczników jako skutek uboczny powrotu do struktury 8+4 to tylko jeden z problemów. Nie tylko związki – bo prawo do protestu jest oczywiste, a względna pozycja przetargowa nauczycieli słabiutka. Nie tylko opozycja – bo na złą sytuację finansową i kadrową szkół pracowały wszystkie opcje polityczne przez wiele lat. Stan edukacji jest wypadkową społecznej apatii i wspólnych zaniechań. Naiwnej wiary w regulacyjną moc rynku i postpeerelowskich klimatów, gdzie odpowiedzią na problem jest autorytaryzm i wyciszanie dyskusji.
Kompleksowy projekt
Ostatni ruch strony rządowej, dotyczący prób zwiększenia pensum w zamian za podwyżki i okresowe „okienko" dla wcześniejszej emerytury, trudno przyjąć z inaczej, niż z mieszanymi uczuciami. Pomijając już kwestię małych szkół na prowincji, gdzie kluczowy może być kłopot z łączeniem rosnącego pensum z „objazdu" kilku placówek – propozycja wygląda na desperacką próbę wyciśnięcia ostatnich groszy bez zwiększania wkładu w oświatowy budżet.
Przelewanie z pustego w próżne to zabawa na krótką metę. Wielu nauczycieli odbierze ją jako ograniczenie czasu na pozaszkolne życie, w sytuacji, gdy ogromny procent pedagogów ratuje rodzinny budżet, łącząc dwa etaty, lub etat ze zleceniem w placówce prywatnej. Jeśli skala takiej reakcji dosięgnie choćby tylko 10–20 proc. nauczycieli, w połączeniu z nastrojem zniechęcenia i postrajkowej frustracji będzie to oznaczać kryzys kadrowy poważnych rozmiarów, szczególnie w dużych miastach, gdzie na rynku pracy nie brak innych możliwości.
To, co naprawdę mogłoby pozyskać nauczycieli dla planów Ministerstwa Edukacji Narodowej, to kompleksowy projekt zmian – przedstawiony przed 1 września, zbilansowany i wytłumaczony. Jeśli odejść od Karty nauczyciela, to dokładnie: jak, w imię jakich celów i w jakim zakresie.