Kilka dni temu – według doniesień serwisu internetowego Radia Swoboda – Parlament Europejski, a konkretnie jego przewodniczący Martin Schulz oraz szefowie poszczególnych frakcji, podjął decyzję o ponownym nawiązaniu kontaktów z Dumą Państwową. Zostały one zerwane przez PE w roku 2014 w odpowiedzi na rosyjską aneksję Krymu. Nie będą wprawdzie obejmować tych deputowanych niższej izby rosyjskiego parlamentu, których dotyczą unijne sankcje, niemniej zwrot nastąpił.
Mimo że państwa zachodnie nie kwapią się do zniesienia sankcji wobec Rosji, to coraz więcej jest sygnałów świadczących o tym, że w tej sprawie o konsensus trudno. W Unii Europejskiej nie brakuje krajów, których przywódcy wyraźnie dają do zrozumienia, że tych kar najchętniej by nie przedłużali.
Kto jest sojusznikiem Moskwy
Jako jeden z głównych sojuszników Moskwy na salonach Starego Kontynentu wymieniany jest Viktor Orbán. Premierowi Węgier dorobiono tam gębę politycznego chuligana zapatrzonego w putinowski autorytaryzm. Tyle że i w samym europejskim mainstreamie nie brakuje głosów skłaniających się do łagodzenia kursu wobec Kremla, mimo że warunek takiej zmiany – wdrażanie porozumień mińskich – wciąż nie jest realizowany.
Niedawno wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel, biorąc udział w Dniach Rosji w Rostocku, opowiedział się za stopniowym znoszeniem sankcji i oświadczył: „Wszyscy wiemy z doświadczenia, że izolacja nie prowadzi na dłuższą metę do celu. Pomóc może tylko dialog". Podobne stanowisko nieco wcześniej na łamach „Der Tagesspiegel" wyraził szef niemieckiego MSZ Frank-Walter Steinmeier, który w dodatku bez ogródek stwierdził, że Zachód potrzebuje Moskwy do rozwiązywania wielkich globalnych kryzysów.
Jeszcze dalej zdaje się iść prawicowa opozycja we Francji, i to bynajmniej nie tylko ta spod znaku, budzącego przerażenie na europejskich salonach, Frontu Narodowego. Chodzi bowiem o Republikanów, którzy uchodzą wśród ludzi światłych i rozumnych za siłę cywilizowaną. To właśnie przywódca tej formacji, zrzeszającej między innymi gaullistów, Nicolas Sarkozy złożył w ubiegłym roku wizytę Władimirowi Putinowi.