Robert Biedroń prowadzi do wojny

Postulaty aborcji na życzenie, równości małżeństw jedno- i dwupłciowych oraz usunięcia lekcji religii ze szkół są skrajnie radykalne - pisze publicysta.

Aktualizacja: 09.02.2019 20:17 Publikacja: 07.02.2019 18:02

Robert Biedroń prowadzi do wojny

Foto: Twitter/Wiosna Biedronia

Wielu Polaków odrzucających rządy PiS krytycznie ocenia także obecną opozycję. To właśnie do nich kieruje swą ofertę Robert Biedroń, proklamując powstanie Wiosny i przedstawiając zarys programu nowego ugrupowania.

Lider Wiosny przedstawia swój polityczny projekt jako nowość. Ma ambicję otworzenia nowego rozdziału w polskiej polityce. Ma do tego prawo. Warto jednak sprawdzić merytoryczną zawartość jego propozycji. W mojej ocenie sprawa jest prosta: Wiosna jest kontynuacją politycznego projektu Janusza Palikota, w którym Robert Biedroń zresztą aktywnie uczestniczył. Istotą tego projektu była niechęć do Kościoła, dążenie do usunięcia go ze sfery publicznej i zniszczenie kompromisu w kwestiach światopoglądowych i obyczajowych wypracowanego mozolnie i niebezkonfliktowo w pierwszej dekadzie III Rzeczypospolitej.

Palikot po nowemu

Kontynuacja zdecydowanie przeważa w politycznej inicjatywie Roberta Biedronia, chociaż dostrzegam przynajmniej dwie istotne różnice w stosunku do Ruchu Palikota. Pierwsza działa na korzyść Biedronia. Janusz Palikot używał brutalnego języka. Szokował happeningami w fatalnym guście. Był nie do przyjęcia dla wielu ludzi ze względu na styl uprawiania polityki.

Robert Biedroń jest zupełnie inny. Uśmiecha się. Jego język pozbawiony jest agresji. Często odwołuje się do pozytywnych uczuć. U wielu wzbudza sympatię.

Druga istotna różnica pomiędzy Ruchem Palikota a Wiosną Biedronia nie jest korzystna dla nowego ugrupowania. Janusz Palikot był przedsiębiorcą i unikał demagogii w sprawie programu ekonomicznego i społecznego. Robert Biedroń nie ma tych skrupułów. W swych obietnicach chce przelicytować wszystkich konkurentów.

Szczególnie demagogicznie brzmi postulat wprowadzenia płacy minimalnej w wysokości 60 proc. średniej krajowej. Robert Biedroń, składając hojne obietnice socjalne na prawo i lewo, nie wskazuje źródeł ich finansowania. Tak zwykle postępują populiści.

Nie opowiadać bajek

Dwie obietnice Biedronia są absolutnie nieszczere. Pierwszą jest zapowiedź odbudowania wspólnoty Polaków. Drugą – bezkompromisowego rozliczenia rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Biedroń potępia „wojnę polsko-polską” i deklaruje wolę zakończenia podziału na dwa wrogie obozy: PiS i PO. Zapowiada politykę dialogu, która doprowadzi do odbudowania wspólnoty Polaków. Jednak jego program – przy próbie jego realizacji – prowadziłby do wręcz odwrotnych rezultatów: ogólnonarodowego konfliktu, przy którym obecny spór PiS–PO wygląda dość niewinnie.

W obecnych polskich realiach postulaty wprowadzenia aborcji na życzenie, równości małżeństw jednopłciowych i dwupłciowych oraz usunięcia nauki religii w szkołach mają charakter skrajnie radykalny i muszą prowadzić do bardzo ostrego konfliktu. Robert Biedroń nie jest debiutantem w polityce i musi o tym wiedzieć. Nie powinien więc opowiadać bajek o odbudowywaniu wspólnoty Polaków, ale szczerze powiedzieć, że idzie na wojnę nie tylko z Kościołem, ale z dużą częścią polskiego społeczeństwa.

Nie powinien też przedstawiać się jako obrońca konstytucji, gdyż wizja stosunków pomiędzy państwem i Kościołem, jaką proponuje, a także małżeństwa są ewidentnie niezgodne z polską konstytucją.

Biedroń zapowiada też bezkompromisowe rozliczenie rządów PiS i postawienie przed Trybunałem Stanu polityków tej partii, którzy złamali konstytucję. Zakładam, że w tej sprawie jest szczery. Trzeba jednak stwierdzić, że obrana przez niego linia polityczna oddala ten cel. Uważna analiza jego wypowiedzi dowodzi, że jest on nie tylko klasycznym symetrystą, który głosi, że obie największe polskie partie są siebie warte, ale częściej atakuje Platformę Obywatelską, bo wie, że nie odbierze wyborców PiS-owi, a może pozyskać część dotychczasowych wyborców PO.

Destrukcja, nie budowanie

Symetryzm jest jednak zakłamywaniem rzeczywistości. Można mieć wiele pretensji do PO (sam mam ich sporo), ale to PiS, a nie Platforma łamało konstytucję i prowadziło Polskę na margines Unii Europejskiej.

Prawo i Sprawiedliwość powinno utracić władzę. Na łamach „Rzeczpospolitej” wielokrotnie uzasadniałem, dlaczego rządy tej partii są tak bardzo szkodliwe dla Polski. Opozycja może osiągnąć ten cel, prezentując się społeczeństwu jako siła odpowiedzialna i wyważona. Musi mieć poparcie wyborców centrowych i niemałej części ludzi o poglądach prawicowych i centroprawicowych. Musi mieć poparcie bardzo wielu ludzi wierzących, należących do Kościoła. Dlatego najbardziej niemądrą decyzją, jaką mogłaby podjąć przed wyborami, jest upodabnianie swego programu do programu Biedronia czy też podjęcie próby przelicytowania jego Wiosny.

Gdyby tak się stało, przegrałaby wybory i zapewniła PiS dalsze rządy. Ze wszystkimi fatalnymi skutkami dla Polski.

Polska opozycja potrzebuje nowej jakości i nowej dynamiki. Wiosna Biedronia z całą pewnością nie tworzy nowej pozytywnej jakości. Być może tworzy nową dynamikę. Jest to jednak przede wszystkim dynamika destrukcji, a nie budowania.

Aleksander Hall jest doktorem habilitowanym nauk humanistycznych, nauczycielem akademickim. W czasach PRL działacz opozycji, był ministrem w rządzie Tadeusza Mazowieckiego i posłem

Wielu Polaków odrzucających rządy PiS krytycznie ocenia także obecną opozycję. To właśnie do nich kieruje swą ofertę Robert Biedroń, proklamując powstanie Wiosny i przedstawiając zarys programu nowego ugrupowania.

Lider Wiosny przedstawia swój polityczny projekt jako nowość. Ma ambicję otworzenia nowego rozdziału w polskiej polityce. Ma do tego prawo. Warto jednak sprawdzić merytoryczną zawartość jego propozycji. W mojej ocenie sprawa jest prosta: Wiosna jest kontynuacją politycznego projektu Janusza Palikota, w którym Robert Biedroń zresztą aktywnie uczestniczył. Istotą tego projektu była niechęć do Kościoła, dążenie do usunięcia go ze sfery publicznej i zniszczenie kompromisu w kwestiach światopoglądowych i obyczajowych wypracowanego mozolnie i niebezkonfliktowo w pierwszej dekadzie III Rzeczypospolitej.

Pozostało 85% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Czy Polska będzie hamulcowym akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej?
Opinie polityczno - społeczne
Stefan Szczepłek: Jak odleciał Michał Probierz, którego skromność nie uwiera
Opinie polityczno - społeczne
Udana ściema Donalda Tuska. Wyborcy nie chcą realizacji 100 konkretów
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry i liderów Suwerennej Polski. Koniec bezkarności
Opinie polityczno - społeczne
Aleksander Hall: Jak odbudować naszą wspólnotę