Nadzorująca akcję policja saksońska podała dane poszukiwanych, to bracia bliźniacy Abdul Majed oraz Mohamed Remmo, lat 21. Poinformowała też, bez podawania imion i nazwisk, że spośród trzech zatrzymanych dwaj mają 23 lata, a jeden 26. I są obywatelami Niemiec. Media i ich zaliczają do tego samego arabskiego klanu. Remmo to jedna z największych w Niemczech grup przestępczych połączonych więzami krwi, liczy około pół tysiąca ludzi (trzynaście rodzin). Takie klany, specjalizujące się w wymuszeniach, kradzieżach, handlu narkotykami, czasem morderstwach, są w Niemczech coraz większym problemem.
Policyjny rasizm?
Pojawia się pytanie, czy ma znaczenie, że są to klany imigrantów i jak się to ma do polityki imigracyjnej Niemiec? Sprawa jest delikatna, większość mediów podając informację o akcji policyjnej wspomina, że za napadem stoi klan arabski, ale nie wyciąga z tego żadnych wniosków. Inaczej postąpiła mocno lewicowa berlińska gazeta „Taz”, która oskarżyła policję o rasizm. Bo na kilku Arabów nasłała 1638 funkcjonariuszy z ośmiu landów, podczas gdy na protest neonazistów i wielbicieli teorii spiskowych związanych z koronawirusem wystawiła trójkę policjantów. „To wyraźnie pokazuje priorytety władzy wykonawczej” - komentuje „Taz”, zarzucając też prasie bulwarowej, że upaja się określeniem „arabski klan”.
Poseł do Bundestagu z postkomunistycznej Lewicy Niema Movassat, syn imigrantów z Iranu, napisał na Twitterze o „żałosnej hipokryzji”: „Jeżeli dwaj ludzie pochodzenia imigranckiego wynajdują szczepionkę na koronawirusa, to nazywacie ich Niemcami, a gdy trójka pochodzenia imigranckiego z niemieckimi paszportami dokonuje przestępstwa, to nie są dla was żadnymi Niemcami”.
To zarzut przede wszystkim do wielu, zazwyczaj anonimowych, internautów, którzy podkreślali, że złodzieje są Arabami. Z polityków na wskazywanie narodowości sprawców pozwalali sobie członkowie skrajnie prawicowej i antyimigracyjnej Alternatywy dla Niemiec (AfD). Poseł do Bundestagu Harald Laatsch ironizował o ich „niemieckim obywatelstwie” i sugerował, że przyznawanie niemieckiego paszportu pomaga grupom przestępczym.
Centroprawicowa CDU, współrządząca w całym kraju i w landzie Saksonii, gdzie doszło do napadu, unika słowa „arabski”. Domaga się natomiast od swojego partnera koalicyjnego w rządzie federalnym socjaldemokratycznej SPD, która odpowiada za ministerstwo sprawiedliwości, by poparła „politykę zero tolerancji wobec przestępczych klanów”.