Ponad miesiąc prokuratura się zastanawia, co zrobić z zażaleniem pełnomocnika Marka Ch. na zastosowanie środków zapobiegawczych, w tym kaucji. Korzysta na tym były szef KNF.
Sekwencja zdarzeń wyglądała następująco: 30 stycznia Marek Ch. po dwóch miesiącach spędzonych w areszcie wyszedł na wolność – kilka dni wcześniej prokuratura przegrała bój o przedłużenie mu tego środka zapobiegawczego – na to nie zgodził się sąd.
Wobec Ch. prokurator zastosował więc 250 tys. zł poręczenia majątkowego, dozór policji i zakaz kontaktowania się ze świadkami. Od tego czasu minęło półtora miesiąca. Ale choć były szef KNF kaucji nie wpłacił, to wciąż pozostaje na wolności. Jak to możliwe?
– 9 lutego złożyliśmy zażalenie na postanowienie w kwestii zastosowania poręczenia. Nie chodzi o jego wysokość. Naszym zdaniem nie ma potrzeby stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych – mówi „Rzeczpospolitej" mec. Radosław Baszuk, jeden z obrońców Marka Ch.
Dlaczego prokuratura nie wystąpiła o ponowne aresztowanie podejrzanego, mimo że nie zapłacił on poręczenia?