Prokuratura w czasie śledztwa przedstawiła Tymochowiczowi (wyraził zgodę na publikację nazwiska i wizerunku) osiem zarzutów i domagała się skazania go na cztery lata i sześć miesięcy więzienia. Sędzia Magdalena Garstka-Gliwa wymierzyła ostatecznie Tymochowiczowi karę trzech lat więzienia - 2 lata i 6 miesięcy za "posiadanie w celu rozpowszechniania" pornografii dziecięcej oraz 6 miesięcy za posiadanie treści pornograficznych. - Wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości - stwierdziła, dodając, że jego wyjaśnienia są "wewnętrznie sprzeczne".

- Oskarżony wskazywał, że jest ścigany z przyczyn okołopolitycznych. Mówił to już w 2007 roku, gdy pierwszy raz miał posiadać na komputerze pornografię dziecięcą. Obawiał się prowokacji, a nie zabezpieczył się przed tym, a gościom w domu udostępniał hasło do sieci Wi-Fi - zwróciła uwagę sędzia.

Piotr Tymochowicz został zatrzymany w październiku 2017 roku i od tamtego czasu przebywa w areszcie. Przedstawione mu zarzuty były konsekwencją śledztwa, prowadzonego od 2015 roku śledztwa. Podczas międzynarodowej policyjnej akcji antypedofilskiej "RINA" (w całym kraju przeszukano wówczas łącznie 34 mieszkania) w domu Tymochowicza zabezpieczono komputery i nośniki pamięci. Odzyskano z nich kilka tysięcy plików z dziecięcą pornografią.

Tymochowicz był już zatrzymany w podobnej akcji, we wrześniu 2007 r. Wtedy zatrzymano 65 osób, które mogły posiadać lub ściągać z internetu treści zawierające pornografię dziecięcą. Po przesłuchaniu go zwolniono. Według nieoficjalnych informacji Tymochowicz miał wówczas wyjaśniać, że materiały mogły zostać mu podrzucone.

Tymochowicz decyzją sądu został w piątek jednocześnie zwolniony z aresztu. Będzie musiał wpłacić 100 tysięcy poręczenia majątkowego i zostanie objęty dozorem policji. Ma zakaz opuszczania kraju i musi oddać paszport.