Właściciel konia zaalarmował policję gdy odkrył, że w nocy ktoś wszedł do jego stajni. Przybyli na miejsce funkcjonariusze znaleźli mężczyznę ukrytego pod workami na śmieci.

Lokalna gazeta "Mitt" donosi, że pochodzący z położonego na północny wschód od Sztokholmu miasta Lidingö początkowo zaprzeczał wykorzystaniu konia, ale kamera bezpieczeństwa w stajni nagrała zdarzenie, co doprowadziło do skazania.

Mężczyzna został ukarany grzywną za wtargnięcie i złamanie szwedzkiej ustawy o ochronie zwierząt. To jeden z pierwszych przypadków naruszenia tej ustawy, ponieważ przepisy zostały wprowadzone dopiero w zeszłym roku.

- Zwykle trudno jest udowodnić, co się przydarzyło. W tym wypadku złapaliśmy podejrzanego na gorącym uczynku - powiedział gazecie "Mitt" prokurator.