Według stanu na koniec sierpnia Ukraina zwiększyła eksport pszenicy do krajów Unii ponad 6-krotnie w ujęciu rocznym. O ile w 2018 r. Ukraina sprzedała na rynek Unii 29,7 tys. ton, to w tym roku 188,8 tys. ton, poinformował UkrAgroKonsalt.
W tym samym okresie import pszenicy z Rosji do Unii spadł do 42,4 tys. ton, co stanowi niecałe 10 proc. rynku. W minionym roku Rosja dostarczyła najwięcej pszenicy do państw Wspólnoty, co dało jej 32 proc. rynku.
Z czego wynika tak duży spadek eksportu rosyjskiego zboża, oddawać może sytuacja, która obecnie ma miejsce z graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim. Tamtejsi farmerzy alarmują, że nie mają już gdzie składować pszenicy, której nie mogą wyeksportować. Wszystkie możliwe magazyny są już po dach zapełnione zbożem. „Ziarno leży pod gołym niebem, co skutkuje utratą jakości, a producentów rolnych wpędza w kłopoty finansowe” - mówi gazecie RBK Jelena Zajcewa z Kaliningradzkiego Klubu Zbożowego, którzy zrzesza 60 największych producentów zbóż z obwodu. Sytuację pogarsza fakt, że tegoroczne pszeniczne żniwa były w obwodzie kaliningradzkim rekordowe.
Według stanu na 26 sierpnia nasi wschodni sąsiedzi zebrali 430 ton zboża przy potrzebach wewnętrznego rynku - 350 tys. ton. A do zebrania pozostało jeszcze 50 proc. areału pszenicy jarej. W ciągu siedmiu miesięcy porty obwodu kaliningradzkiego załadowały na statki 348,6 tys. ton zboża. To o 59 proc. mniej aniżeli w tym samym okresie minionego roku.
Powodem dławienia się obwodu kaliningradzkiego własną pszenicą jest odmowa zakupu ziarna na eksport przez największego handlarza z regionu - firmę Sodróżestwo (przypada na nią 90 proc. eksportu zboża z obwodu). Ta z kolei nie robi tego z własnej woli. Rosyjska inspekcja rolna - Rolsielchoznadzor zabronił skupowania pszenicy z Kaliningradu z powodu zanieczyszczenia zboża grzybem.