W 2018 roku powstało nie tylko najwięcej piw, ale też ruszyło najwięcej nowych browarów w historii piwnej rewolucji. Konkurencja na rynku pcha jednych wzwyż, zmuszając do inwestycji, a innych skłania do ograniczenia rozwoju i skupienia się na rynku lokalnym. Krafty coraz odważniej wchodzą też do sieci handlowych, co wywołuje w branży nieco kontrowersji.
Z rodziną i przyjaciółmi
Po słabym 2017 roku, rok 2018 był najlepszy w historii polskiego kraftu. Jak co roku, autorzy bloga Piwna Zwrotnica policzyli nowe zjawiska na rynku. Ruszyło aż 68 nowych browarów rzemieślniczych (rok wcześniej tylko 51). O stanie branży dobrze świadczy też, że ponad połowa, bo aż 35 z nowo powstałych miejsc, to browary stacjonarne, które wymagają wyższych inwestycji na starcie, ale warzą piwo u siebie, podczas gdy kontraktowe zlecają produkcję innym warzelniom.
Czytaj także: Polak zostanie szefem Carlsberga w Wielkiej Brytanii. Polski dział z nowym prezesem
– Drugi raz podjąłbym taką samą decyzję – mówi „Rzeczpospolitej” Daniel Ptak, współwłaściciel browaru Moczybroda, który debiutował w lipcu 2018 r. Dziś ocenia że decyzję o stworzeniu własnej marki podjął ze wspólnikami i tak o kilka lat za późno. Kluczowa jest możliwość zbytu, a to właściciele nowego browaru mają akurat ułatwione, bo prowadzą w Poznaniu trzy puby.
Atrakcją turystyczną ma być browar Przełom w Białowieży, który powstaje jako interes rodzinny przy działającym od lat hotelu z restauracją. – Zaproponujemy turystom coś, czego dotąd tu nie było: wizytę w restauracji z własnym piwem i zwiedzanie browaru – mówi Piotr Czarny, główny piwowar. Piwo chce jednak sprzedawać w całej Polsce.