Przedłużenie przez prokuratora dochodzenia na czas dłuższy niż sześć miesięcy w sprawie o przestępstwo skarbowe oznacza objęcie go nadzorem. Dopiero z chwilą takiego przedłużenia można mówić o spełnieniu warunku dopuszczalności skargi na przewlekłość postępowania. Oczywiście jeśli przewlekłość taka zaistniała w czasie sprawowania takiego nadzoru.
W ten oto sposób Sąd Najwyższy rozwiał wątpliwości, z którymi zwrócił się do niego Andrzej Seremet, prokurator generalny. We wniosku pisze o rozbieżnościach w wykładni prawa, jakie zarysowały się w orzecznictwie sądów apelacyjnych i okręgowych.
Otóż wnoszący skargi na przewlekłość domagali się stwierdzenia przewlekłości dochodzenia w sprawach o przestępstwa skarbowe, które trwały ponad sześć miesięcy, a prowadziły je m.in. urzędy skarbowe. W większości dochodzenia były przedłużane na czas oznaczony, czasami wielokrotnie. O przedłużeniu decydowali prokuratorzy z rejonu. Robili to na wniosek prowadzącego dochodzenie. Zdarzało się jednak, że urząd skarbowy nie występował z taką inicjatywą, tak więc prokurator nie wiedział ani o dochodzeniu, ani o upłynięciu terminu.
„Zgłaszane rozbieżności przejawiają się przede wszystkim w odmiennych odpowiedziach na pytanie, czy rozstrzygnięcie prokuratora co do przedłużenia dochodzenia odbywa się w ramach prokuratorskiego nadzoru czy nie" – pisze prokurator generalny Andrzej Seremet.
Rozbieżne odpowiedzi przekładały się na skrajnie odmienne stanowiska w kwestii dopuszczalności prawidłowych pod innymi względami skarg z wnioskiem o stwierdzenie, że w przedłużonym dochodzeniu nastąpiło naruszenie prawa strony do jej rozpoznania bez nieuzasadnionej zwłoki.