W sobotę amerykańskie media, po podliczeniu głosów oddanych w wyborach prezydenckich w Pensylwanii ogłosiły, że Joe Biden zapewnił sobie bezwzględną większość w Kolegium Elektorów, które 14 grudnia wybierze kolejnego prezydenta USA.

USA kierowane przez Donalda Trumpa wywierały silną presję na Niemcy i inne państwa NATO, by te zwiększyły wydatki na obronność do postulowanych przez Sojusz 2 proc. PKB. Trump chwalił w tym kontekście m.in. Polskę, która taki poziom osiąga.

Relacje Trumpa z Berlinem były na tyle napięte, że obecny prezydent USA ogłosił zmniejszenie kontyngentu amerykańskich żołnierzy w Niemczech.

Teraz Maas przekonuje, że - jego zdaniem - kwestia wydatków na obronność wśród państw NATO nie będzie czymś, na czym prezydent Biden skupi się tak samo mocno, jak prezydent Trump.

Szef MSZ Niemiec dodał, że spór o wydatki na obronność państw NATO nie skończy się, ale będzie "prowadzony w innym stylu".