Chodzi o wywiad z prezesem PiS, który widzowie TVP oglądali 13 maja 2019 r., tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Wywiad przeprowadzony był w konwencji telewizji śniadaniowej, dotyczył życia prywatnego i upodobań polityka. Nie padły żadne pytania o wydarzenia polityczne, co wzbudziło zdumienie w środowisku dziennikarskim. Współprowadzący wywiad Michał Olszański zaczął więc wyjaśniać, że schemat rozmowy został opracowany dla tej rozmowy po konsultacjach PR-owców prezesa i kierownictwa programu „Pytania na Śniadanie".
Po tej wypowiedzi miał otrzymać od władz TVP zakaz dalszego publicznego zabierania głosu w sprawi, o czym RPO dowiedział się z mediów.
- Środek ten podjęty przez pracodawcę wobec dziennikarza należy uznać za bardzo poważne ograniczenie wolności słowa i rozpowszechniania informacji przysługującej red. M. Olszańskiemu na podstawie art. 54 Konstytucji – zauważył RPO Adam Bodnar.
Sytuacja ta budzi też wątpliwości z punktu widzenia wyrażonej w art. 14 Konstytucji zasady wolności prasy i innych środków przekazu.
- Wypowiedź red. M. Olszańskiego nie zawierała treści znieważających ani w żaden inny sposób nie naruszała porządku prawnego. Działania podjęte przez TVP SA w tej sprawie stwarzają poważne ryzyko wywołania "efektu mrożącego" wobec dziennikarzy pracujących w mediach publicznych, co w istotny sposób może odbić się na prawie ogółu obywateli do uzyskiwania rzetelnych informacji - uważa Bodnar. Jego zdaniem szczególnie media publiczne powinny bowiem wykazywać się w tym zakresie wysokimi standardami i zapewniać swoim dziennikarzom możliwość nieskrepowanego wyrażania poglądów.